Rozwód z winy obu małżonków mimo zdrady męża z kochanką Poznań. Zgodnie z art. 58 § 1 i 1a k.r.io., w wyroku orzekającym rozwód sąd rozstrzyga o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem obojga małżonków i kontaktach rodziców z dzieckiem oraz orzeka, w jakiej wysokości każdy z małżonków jest obowiązany do ponoszenia kosztów utrzymania i wychowania dziecka. 61 2012-07-09 14:19:46 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego , macie rację. w życiu nie ma nic pomiędzy. żadnych zawiłości i komplikacji. czarne jest czarne , białe jest białe. póki się tego nie zrozumie , to należałoby się zastanowić bardzo dokładnie nad swoją dojrzałością , zamknąć się w domu i czekać. i co najważniejsze : do tego czasu nie wchodzić w żadne związki. jeśli się już jednak uzna za wystarczająco dojrzałego na bycie z kimś , a potem dziwnym trafem dopuści jakiegoś podłego czynu - zdrady , kłamstwa etc. to znaczy , że to jeszcze nie to. związek należy zakończyć i czekać dalej na tą upragnioną dojrzałość. kiedyś w końcu przyjdzie. , jesteście nieocenieni. pozdrawiam Was gorąco. 62 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-09 14:22:59 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. to zdradzajmy i zdobywajmy doświadczenie, jeeeee! ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 63 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-09 14:26:49 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Nieeee... To MY jesteśmy Dunkis faktycznie pięknie to ubrał w słowa. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 64 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-09 14:38:40 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-09 14:43:30) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Obawiam się, że koleżanka, nie tyle nie umie ? co raczej nie chce odczytać kierowanych do niej słów. Czyta je dosłownie nie usiłując zrozumieć treści lub pomija. W moim przypadku, co sam zauważyłeś, Beznadziejny, to co napisałem jest dość dokładną ? w miarę obiektywną ocena sytuacji. Mało tego, o ile rzeczywiście trudno było mi się wyzbyć uszczypliwości, to ona kompletnie nie dostrzega rysowanego kształtu przyszłości, która można wywróżyć dla jej związku nie będąc wróżką. Beznadziejny, obawiam się niestety, że wiem dla czego tak jest. Ostatnia Wasza wymiana zdań mi to uświadomiła ? ta dziewczyna jest wyrachowana, może z uwagi na swoje doświadczenia co nie ma jednak większego znaczenia. Zauważ jaką maskę przyjmuje lub postawę np. to ona pozwoliła prosić się o zaufanie, wierność itd., jedynie co ona zrobiła to ?zachowałam się beznadziejnie?, ?nie wyobrażam sobie? ? zauważyłeś, ona ciągle pisze o sobie! To ona decyduje o wszystkim, ona go zbywa, decyduje co go zaboli albo nie, i co w efekcie zrobiła - to, o co on, prosił by nie robiła, zaczęła ranić Kubę, odsuwając go- nawet gdy jej napisałem, by zamiast do Kuby zwróciła się do ex ? kompletnie jej to nie przeszkadza - jej wina sprowadza się do tego, że coś ją podkusiło. I zauważ, te kolejne zimne wypowiedzi w dialogu z forumowiczami. To nie wymaga dalszego komentarza. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 65 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-09 14:40:44 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Nie bez powodu dla zdrajców jest sam dół Piekła;)Za to muszę Ci pogratulować, jesteś w nie przejmuj się objawem poczucia winy, to normalne po zdradzie... Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą. 66 Odpowiedź przez ziemniaczana 2012-07-09 14:55:13 ziemniaczana Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-20 Posty: 860 Wiek: 23 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. forum jest po to zeby kazdy mogl sie wypowiedziec wyzalić itd..Mysle ze autorka tematudoskonale zdaje sobie sprawe ze zrobila zle wiec nie ma copiętnowac jej za to ze popelnila blad! Też brzydzę sie zdradą i uwazam ze to podlę, ale w danej sytuacji już sie nie odstanie, dziewczyna ma problem i zachowaniem czyli unikaniem tylko pogorszasz sprawę. Zaczna sie niewygodne pytania "co sie stalo,czy powinienem o czyms wiedziec?" A wtedy mozesz nie byc przygotowana na rozmowę. I tylko bardziej wszystko pogmatwasz. Skoro bylo tam duzo ludzi ktorzy wiedzą - powinnas mu powiedziec, bo jesli dowie sie niechcacy od kogos to bedzie jeszcze gorzej wyjdziesz nie tylko na zdrajczynię ale i kłamce. I zaboli podwojnie. 67 Odpowiedź przez Kerty 2012-07-09 15:03:40 Kerty Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-17 Posty: 1,000 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego to chyba WD40 nie będzie potrzebne, bo "Stara miłość nie rdzewieje". Droga Autorko - brak mi słów by opisać to co zrobiłaś, bo to po prostu świństwo. Ale co Cię to... Ukrywasz przed chłopakiem fakt, że przespałaś się z byłym. To nic złego, wierz mi. Na pewno zrozumie. I Cię za to pochwali jak się dowie. Pogłaszcze, przytuli, pocałuje... Przecież to tylko zdrada. Zjawisko powszechne w dzisiejszym świecie a winnym zdrad są ludzie. Skoro wiesz (mam nadzieję), że jak sobie wypijesz to robisz głupie rzeczy - nie pij. A skoro zdradziłaś raz - zdradzisz i kolejny. W końcu - to tylko zdrada. Powtarzam to ironicznym tonem (ba, większość tego postu jest ironiczna), bo może w ten sposób do Ciebie coś dotrze. Wiedziałaś co przeszedł, otworzył się przed Tobą... A Ty tak po prostu Go zdradziłaś. I to z byłym. Jemu też powinien uścisnąć dłoń - ale imadłem, że w ogóle Cię dotknął. Hmm... Ciągle mnie zadziwiają te dziewczyny, kobiety, panie, damy... Na prawdę - rób tak dalej a daleko zajedziesz. Że też takie dziewczyny chodzą po tym świecie... Pewne na 100%, że tak to ten jedyny, kochany, ukochany, umiłowany a potem - lecą z innym do łóżka... I dobrze robią, bo zdrada to nic poważnego... Taka rutynowa czynność, zabieg... Nic się nie stało, że zdradziłaś ale jeszcze nie zraniłaś... To tylko zdrada. Zastanawiam się co będzie czuł gdy się dowie? Pewnie z radości wskoczy na dach... A potem... *tu historia się urywa...* 68 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-09 15:04:57 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. ziemniaczana napisał/a:Swoim zachowaniem czyli unikaniem tylko pogorszasz sprawę. Zaczna sie niewygodne pytania "co sie stalo,czy powinienem o czyms wiedziec?" A wtedy mozesz nie byc przygotowana na rozmowę. I tylko bardziej wszystko pogmatwasz. Skoro bylo tam duzo ludzi ktorzy wiedzą - powinnas mu powiedziec, bo jesli dowie sie niechcacy od kogos to bedzie jeszcze gorzej wyjdziesz nie tylko na zdrajczynię ale i kłamce. I zaboli zdaję sobie doskonale sprawę z tego , że z tej sytuacji może wyniknąć jeszcze bardziej beznadziejna , trudniejsza do naprawienia , lub co gorsza , już nie do naprawienia. kłamstwo do niczego nie prowadzi , ale kiedy wyobrażam sobie jak On zareaguje , jaki będzie zawiedziony.. fakt , sama jestem sobie winna i takie są konsekwencje tego co zrobiłam. ale jest mi cholernie przykro na myśl jak ogromną przykrość mu sprawię.. 69 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-09 15:30:37 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:ziemniaczana napisał/a:Swoim zachowaniem czyli unikaniem tylko pogorszasz sprawę. Zaczna sie niewygodne pytania "co sie stalo,czy powinienem o czyms wiedziec?" A wtedy mozesz nie byc przygotowana na rozmowę. I tylko bardziej wszystko pogmatwasz. Skoro bylo tam duzo ludzi ktorzy wiedzą - powinnas mu powiedziec, bo jesli dowie sie niechcacy od kogos to bedzie jeszcze gorzej wyjdziesz nie tylko na zdrajczynię ale i kłamce. I zaboli zdaję sobie doskonale sprawę z tego , że z tej sytuacji może wyniknąć jeszcze bardziej beznadziejna , trudniejsza do naprawienia , lub co gorsza , już nie do naprawienia. kłamstwo do niczego nie prowadzi , ale kiedy wyobrażam sobie jak On zareaguje , jaki będzie zawiedziony.. fakt , sama jestem sobie winna i takie są konsekwencje tego co zrobiłam. ale jest mi cholernie przykro na myśl jak ogromną przykrość mu sprawię..Odpowiedz sobie na pytanie - jaki był powód tego co zrobiłaś - tylko proszę bądź szczera i nie pisz, że straciłaś przytomność, bo zupełnie inaczej wtedy opisałabyś sytuacje. Nie pytam z ciekawości - dla tego pisze bys sobie sama odpowiedziała na to pytanie. Może wtedy znajdziesz przyczynę co jest Twoim problemem - takim wewnętrzym lub słabością. Jeśli zostaniesz z K. Zawsze to będzie w Tobie tkwiło, czy mu powiesz, czy nie. Uświadom sobie coś, nie tylko zdradziłaś. TO nie jedyna rzecz - kolejnymi są to - że nie mozna Ci ufać, może nawet sama sobie nie potrafisz ufać, jesteś uległa chwili - to kwestia słabego charakteru - potrafisz ranić, jesteś zdolna do zdrady - zdrady ludzi , o których myslisz że kochasz. Postaw się na miejscu Twojego partnera - obecnego czy przyszłego - i pomyśl - czy gdybś wiedziała, o swpom partnerze, to co wiesz o sobie, i to on był taki jak Ty - jak na niego byś patrzyła? Jakim jesteś człowiekiem? A jak to za mało - to nazwij się słowami, które są adekwatne do obecnej sytuacji - tylko nie uzywaj wulgaryzmów, bo takie słowa zazwyczaj przesłaniają prawdę. A potem się zastanów co zrobić, by to zmienić. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 70 Odpowiedź przez Daga28 2012-07-09 17:54:07 Daga28 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 229 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego jak juz wczesniej napisałam nie wszystko jest białe albo czarne,ziemniaczna zapytałąś mnie czy wolałabym niewiedzieć gdyby to mnie chłopak zdradził ,więc powiem Ci ze gdyby tego bardzo załował jak autorka wątku i gdyby on sam w sobie był pewien ze bardzo żałuje i to sie więcej nie powtórzy to tak wolałąbym nie wiedzieć o tej zdradzie,bo gdyby mi powiedział nie była bym z nim za żadne skarby jeśli naprawde ci na nim zależy to przestań sie zadręczać wymaż to z pamięci i żyj jak żyłaś wcześniej nie krzywdz siebie i swojego partnera .Chyba ze Twoje uczucie jest za słabe wiec mu powiedz i sie rozstaniecie,bo nikt zdrady nie jest w stanie udżwignąć,i naprawde głupie jest to jeśli ktokolwiek na tym forum wierzy w to ze jeśli ona mu o tym powie to ze on jej wybaczy!zdrady sie nie wybacza a gdyby nawet zdarzył sie cud to na długą mete on i tak nie rozumiem oburzenie wszystkich na tym forum bo zdrada jest czymś najgorszym ale mleko zostało wylane i autorka musi żyć dalej wie ze żle zrobiła ,sama sie z tym żle czuje co ma jeszcze zrobić dla pokuty??podciąć sobie żyły bez sensu... 71 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-09 19:58:57 Ostatnio edytowany przez kowaledlo (2012-07-09 19:59:58) kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Chyba wystarczająco dobitnie zostało tu napisane, przez niejedną osobę, co jest najlepszym rozwiązaniem - powiedzieć prawdę, która prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw i odejść od "swojego chłopaka". Ona i jej eks są siebie że dla niektórych największą tragedią jest to, że o zdradzie wiedzą inni i głównym problemem jak ukryć tę zdradę. Porażka. ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 72 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-09 23:48:10 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Jeszcze raz dorzucę się do tematu. Dziewczyna poczytała od nas trochę... Wystarczy chyba, bo już żadnej suchej nitki na niej nie zostało. Myślę, że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla niej byłoby odsunięcie się od Kuby. Nie zerwanie, ale odsunięcie, by "coś sobie przemyśleć", poukładać... Być może ten czas pozwoli i jej i jemu na zrozumienie sytuacji. Ona znajdzie siłę, by mu WRESZCIE powiedzieć, a on poczuje, że coś się stało/dzieje i przygotuje się na cios... To chyba jedyne sensowne wybrnięcie z tej sytuacji pomijając trwanie w kłamstwie (krótkotrwałe) i zadanie ciosu poniżej pasa facetowi niczego się niespodziewającemu...Wcześniej czy później - w takim obrocie sprawy - dojdzie do SZCZEREJ rozmowy i być może autorka znajdzie spokój sumienia, a Kuba - siłę, by z tym sobie poradzić i być z nią nadal... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 73 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 00:53:28 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. pewnie kilka osób , które udzielały się w tym wątku znowu sobie poużywa i poironizuje , tym razem z decyzji jaką podjęłam , ale mniejsza. jeśli dowalanie komuś już z i tak cholernym poczuciem winy sprawia Wam przyjemność , to do dzieła ! póki co postanowiłam Kubie nic o zdradzie nie mówić. jeśli dowie się o niej od osób trzecich - wiem , w Jego oczach będę już totalnie skończona , ale mówiąc mu prawdę też ryzykuję utratą Go. no i teraz pewnie posypią się posty o egoizmie , braku szacunku do Kuby , nieopisywalnej wręcz NIEDOJRZAŁOŚCI etc. ale ja już w pewnym sensie poniosłam karę za to co zrobiłam - zadręczałam się tym codziennie , moje poczucie winy wciąż rosło , naprawdę zaczęłam czuć do siebie odrazę.. a posty większości forumowiczów jeszcze tego doła pogłebiły. jeśli miałabym oczekiwać przebaczenia od Kuby , to sama najpierw powinnam sobie wybaczyć. życie w kłamstwie z pewnością nie jest rozwiązaniem , ale ja nie jestem gotowa się przyznać. przynajmniej na razie. poza tym Kuba ma teraz sporo problemów , nie chcę obarczać go kolejnymi. teraz pozostaje mi czekać , czas wszystko tak już marginesem to chciałam podziękować osobom , które okazały mi choć trochę wsparcia i zrozumienia. przede wszystkim Tobie , Bags - czułam od Ciebie najwięcej empatii a Twoje posty dały mi dużo do myślenia. poza tym Daga28 i Ziemniaczana - również dzięki i żeby nie było wątpliwości - nie pisałam tutaj z nadzieją , że zostanę usprawiedliwiona za swój czyn , nie oczekiwałam pocieszenia. chciałam po prostu rady , spojrzenia na to wszystko z innej perspektywy przez kogoś obiektywnego. w rezultacie otrzymałam masę postów przepełnionych jadem i bez jakiejkolwiek wyrozumiałości. czyli napisanie tutaj minęło się totalnie z celem. w życiu nie raz doświadczałam podłości ze strony ludzi , nie wiem skąd więc miałam nadzieję , że na forum spotkam się z uprzejmością, a może nawet nie tyle uprzejmością , co zrozumieniem. tym bardziej, że przyszłam z takim problemem. ale każde doświadczenie jest na wagę złota. teraz już się nawet nie łudzę - świat przepełniony jest sfrustrowanymi , podłymi , fałszywymi ludźmi widzącymi tylko czubek własnego nosa. a życzliwych , pomocnych osób jest niestety garstka. 74 Odpowiedź przez franz37 2012-07-10 01:17:00 franz37 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-21 Posty: 64 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego włśnie spójrz na śiebie 75 Odpowiedź przez Beznadziejny 2012-07-10 01:24:50 Beznadziejny Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: inż Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 202 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego jak mogliśmy Tobie Pomóc? Ty siebie słyszysz ?! Myślałaś że co powiemy ? Zrobiłaś najgorszą rzecz jaką mogłaś - dałaś byłemu na domówce u koleżanki po alkoholu, Jak masz takie skłonności do wskakiwania do łóżeczka z byłym to co mieliśmy powiedzieć ? Wsparcie ? Zrozumienie ? Sory zero tolerancji dla puszczalskich panienek mam, dla facetów też. Finał będzie taki że dowie się od kogoś innego - to dobrze, będzie to dla niego takie wielkie przeżycie że Cie po prostu znienawidzi 76 Odpowiedź przez bags 2012-07-10 02:02:34 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Dzięki Shantee za mile słowa pod moim kiedyś w podobnej sytuacji jak Twój obecny partner. Co prawda moje wyjście z tej sytuacji obeszło się bez tak drastycznego posunięcia jak u Kuby, a pomocną dłoń uzyskałem od prawdziwej 2 przyjaciół i garstki "prawdziwych przyjaciół w potrzebie" - obcych mi poniekąd ludzi. Sięgnąłem w tym przykrym dla mnie jak i Kuby temacie dna i długo się zbierałem w sobie. Pojęcie zdrady w związku dla mnie nie istnieje - nie potępiam go i nie pochwalam u kogoś, nie mniej jednak znam to zagadnienie można by rzec, że doskonale z obu stron medalu. Błądzenie jest rzeczą ludzką a roztrząsanie się nad tym tematem tylko go pogłębia zamiast szukać rozwiązań. Mniejsza już z tym, czy słusznych czy też nie, ale dążyć do takiego rozwiązania problemu, by był wilk syty i owca cała. Tak też proponowałem Tobie ten przykry występek postąpisz to już tylko Twój wybór. Mi czy Nam nic do mniej jednak życzę powodzenia i szczęścia, bez względu na dalsze tego okoliczności. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 77 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 02:07:57 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Beznadziejny napisał/a:A jak mogliśmy Tobie Pomóc? Ty siebie słyszysz ?! Myślałaś że co powiemy ? Zrobiłaś najgorszą rzecz jaką mogłaś - dałaś byłemu na domówce u koleżanki po alkoholu, Jak masz takie skłonności do wskakiwania do łóżeczka z byłym to co mieliśmy powiedzieć ? Wsparcie ? Zrozumienie ? Sory zero tolerancji dla puszczalskich panienek mam, dla facetów też. Finał będzie taki że dowie się od kogoś innego - to dobrze, będzie to dla niego takie wielkie przeżycie że Cie po prostu znienawidzi nie mamy o czym pisać , jeśli zupełnie obca jest Ci empatia i rozumienie cudzych błędów. bez kitu , jakbym pisała z jakimiś cyborgami zaprogramowanymi jedynie na czynienie dobra i nie odbieganie od pewnych norm. współczuję ludziom , którzy obcują z Tobą na co dzień. łatwo mogę domyślić się jakim człowiekiem jesteś. nawet nie próbujesz znaleźć wytłumaczenia na cudze błędy. wybaczyłeś kiedyś komuś bliskiemu coś , co sprawiło Ci ból ? czy Ty w ogóle masz w sobie chociaż trochę wyrozumiałości ?nie przebierasz zupełnie w słowach. a to , że przespałam się z byłym nie sprawiło , że zostałam pozbawiona jakichkolwiek uczuć. ale Ty wolisz wyrzucić z siebie wszystkie frustracje , nie zważając na nic. despotyzm aż do porzygania. 78 Odpowiedź przez bags 2012-07-10 02:24:23 Ostatnio edytowany przez bags (2012-07-10 02:26:37) bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Nawiązując do powyższej wypowiedzi autorki...Zacznę może od tego co na koniec zrobiła źle:I to by było na co zrobiła dobrze:Święte słowa. Nic dodać, nic urazy Beznadziejny... może i sobie radzisz ze swoim problemem w związku, co prawda w sposób adekwatny do Twego nick'a, nie mniej jednak Twoje wywody tutaj zamieszczone są przerostem formy nad treścią i zasługujące na jeszcze bardziej poniżającą krytykę, niż słowa autorki postu skierowane do Ciebie. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 79 Odpowiedź przez Beznadziejny 2012-07-10 02:32:26 Ostatnio edytowany przez Beznadziejny (2012-07-10 02:50:30) Beznadziejny Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: inż Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 202 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Ano wybaczyłem komuś co sprawiło mi wielki ból, uwierz. Wybaczyłem to może za duże słowo - Wybaczam, Wybaczam coś co przeżywałem przez ponad miesiąc każdej sekundy. Wiem że błądzić jest rzeczą ludzką, wiem to na własnym przykładzie, tak samo tłumaczyłem sobie pewną rzecz w moim życiu. Nie wiem czy wybaczył bym zdradę, może po czasie, może po tym jak druga osoba udowodniła by że to był naprawdę jednorazowy wyskok. Za brutalnie powiedziałem ? To jak mam to ubrać w słowa ? Że przeżyłaś letnią piękną przygodę i teraz masz lekkiego kaca ? I Co wyniosłaś z tej lekcji którą Ci daliśmy ? Głaszczesz po głowie osoby które głaskały Ciebie. Ty kobieto nie całowałaś się z byłym, nie przytulałaś się tylko poszłaś na całość. To nie jest zapomnienie się na parę sekund, to nie jest chwila słabości. Rozumiem gdybyście się zbliżyli i nagle przypomniała byś sobie o Kubie, ale Ty nie koleżanko tak nie zrobiłaś. Nie wierze że nagle spotkaliście się w pustym pokoju. To musiało trwać parę chwil. Myślisz że nie chodziłem na domówki ? Myślisz że nie byłem świadkiem podobnych akcji ? zobaczyliście się i odrazu poszliście się bzykać ? pewnie NIE, zbliżyłaś się do niego emocjonalnie z każdą sekundą oddalając się od Twojego obecnego faceta. Tak jak pisałem wcześniej rozumiał bym gdybyście się pocałowali chwila zapomnienia - parę sekund. Ale pomyśl o chwilach przed tym jak to się stało, i po tym. Co myślałaś po numerku ? mały ale wariat ? Nie jestem cyborkiem zaprogramowanym na czynienie dobra, również zdarzało mi się popełniać błędy, może powiedz to komuś kto odsiaduje karę dożywocia za zabójstwo ? Ot taki tam mały błąd chwila zapomnienia, czyż nie ? Wyrozumiałości mam naprawdę dużo, zaufania mam również sporo ale na moje zaufanie trzeba zasłużyć, NIE zasłużyłaś na zaufanie jakim obdarzył Cie K. Może określ czymże jest chwila według Ciebie ? Jak mam zrozumieć to co zrobiłaś ?! Po co mam w ogóle to robić ?! Mam przejść z tym do porządku dziennego?? I jeszcze odpychasz go od siebie. Karzesz go za to co zrobiłaś sama. Co teraz może myśleć ? Może pomyśl że się zadręcza ? że walczy z myślami ? To jest według Ciebie fair ? Czego oczekiwałaś od nas ? Że powiemy "Oj tam lala zdarza się" ? Nie, ja tak nie powiem. Sex sexem ale to co go poprzedzało i to co było potem również jest musiałeś już podchodzić do mojego związku i moich problemów... . Chciałem wylać kubeł zimnej wody na autorki głowę, wiem że przesadziłem ( miałem chwile zapomnienia ) . Aktualnie stoimy na tym :Zdradziła, odsunęła go od siebie, pewnie okłamuje że wszystko ok. Dobrze więc powiedz co zrobiła dobrze. Z tym że przesadziłem to się zgodzę ale nie widzę w jej poczynaniach chęci poprawy sytuacji. 80 Odpowiedź przez bags 2012-07-10 03:08:17 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Moja ingerencja w to zagadnienie była akuratnie wskazana. Bo dopóki nie zrozumiesz siebie, nie zrozumiesz innych ludzi. Z miłością jak i ze wszystkim, co się tyczy nas ludzi - jest niestety tak samo. Tej reguły nigdy nikomu nie udało się zmienić. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 81 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 03:24:53 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Beznadziejny napisał/a:Ano wybaczyłem komuś co sprawiło mi wielki ból, uwierz. Wybaczyłem to może za duże słowo - Wybaczam, Wybaczam coś co przeżywałem przez ponad miesiąc każdej sekundy. Wiem że błądzić jest rzeczą ludzką, wiem to na własnym przykładzie, tak samo tłumaczyłem sobie pewną rzecz w moim życiu. Nie wiem czy wybaczył bym zdradę, może po czasie, może po tym jak druga osoba udowodniła by że to był naprawdę jednorazowy wyskok. Za brutalnie powiedziałem ? To jak mam to ubrać w słowa ? Że przeżyłaś letnią piękną przygodę i teraz masz lekkiego kaca ? I Co wyniosłaś z tej lekcji którą Ci daliśmy ? Głaszczesz po głowie osoby które głaskały Ciebie. Ty kobieto nie całowałaś się z byłym, nie przytulałaś się tylko poszłaś na całość. To nie jest zapomnienie się na parę sekund, to nie jest chwila słabości. Rozumiem gdybyście się zbliżyli i nagle przypomniała byś sobie o Kubie, ale Ty nie koleżanko tak nie zrobiłaś. Nie wierze że nagle spotkaliście się w pustym pokoju. To musiało trwać parę chwil. Myślisz że nie chodziłem na domówki ? Myślisz że nie byłem świadkiem podobnych akcji ? zobaczyliście się i odrazu poszliście się bzykać ? pewnie NIE, zbliżyłaś się do niego emocjonalnie z każdą sekundą oddalając się od Twojego obecnego faceta. Tak jak pisałem wcześniej rozumiał bym gdybyście się pocałowali chwila zapomnienia - parę sekund. Ale pomyśl o chwilach przed tym jak to się stało, i po tym. Co myślałaś po numerku ? mały ale wariat ? Nie jestem cyborkiem zaprogramowanym na czynienie dobra, również zdarzało mi się popełniać błędy, może powiedz to komuś kto odsiaduje karę dożywocia za zabójstwo ? Ot taki tam mały błąd chwila zapomnienia, czyż nie ? Wyrozumiałości mam naprawdę dużo, zaufania mam również sporo ale na moje zaufanie trzeba zasłużyć, NIE zasłużyłaś na zaufanie jakim obdarzył Cie K. Może określ czymże jest chwila według Ciebie ? Jak mam zrozumieć to co zrobiłaś ?! Po co mam w ogóle to robić ?! Mam przejść z tym do porządku dziennego?? I jeszcze odpychasz go od siebie. Karzesz go za to co zrobiłaś sama. Co teraz może myśleć ? Może pomyśl że się zadręcza ? że walczy z myślami ? To jest według Ciebie fair ? Czego oczekiwałaś od nas ? Że powiemy "Oj tam lala zdarza się" ? Nie, ja tak nie powiem. Sex sexem ale to co go poprzedzało i to co było potem również jest jak , jak porozumieć sie z kimś takim jak Ty ? masz klapki na oczach. dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym , niegodnym jakiejkolwiek pobłażliwości , zrozumienia i koniec. kropka. i choćby nie wiem jak osoba , ktora się tej zdrady dopuściła okazywała skruchę , szczerze załowała dla Ciebie jest już skreślona. niegodna w ogóle tym nie chodzi mi tu o ubieranie tego co zrobiłam w piękne słowa. bo jaki byłby w tym cel ? ale swoje poglądy można wyrazić w mniej podły i bezwzględny sposób, wciąż pozostawiając sens swoich myśli , a jedynie nie dowalając drugiej kwestia - wypomniane przez Ciebie głaskanie po głowie osób z forum. po prostu darzę szacunkiem ludzi nieprzepełnionych podłością , chamstwem i złośliwością. jeśli mam styczność z takimi osobami to doceniam to - jak było w tym przypadku , tym bardziej że mogłam liczyć na uprzejmość z ich strony. 82 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 06:42:25 Ostatnio edytowany przez kosmiczny nick (2012-07-10 06:47:08) kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:...dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym , niegodnym jakiejkolwiek pobłażliwości , zrozumienia i koniec. kropka. i choćby nie wiem jak osoba , ktora się tej zdrady dopuściła okazywała skruchę , szczerze załowała dla Ciebie jest już skreślona. niegodna w ogóle szacunku....Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć, wybacz...Okazywanie skruchy i żalu może uśmierzyć ból i być "okolicznością łagodzącą" tylko wówczas, gdy to okazuje się wobec pokrzywdzonej osoby - tego już świadomej. Co to za skrucha i żal, gdy ofiara występku nie ma pojęcia, że została zdradzona? Czyli podle zdradzić, wobec partnera udawać, że wszystko jest a tylko w chwilach samotności zakładać wór pokutny i biczować się? Na marginesie - ileż takich przypadków, że powodowane wyrzutami sumienia - osoby zdradzające - stają się nadmiernie gorliwe wobec zdradzonego partnera...?Shantee napisał/a:...głaskanie po głowie osób z forum. po prostu darzę szacunkiem ludzi nieprzepełnionych podłością , chamstwem i złośliwością...tym bardziej że mogłam liczyć na uprzejmość z ich strony...Chyba tylko ktoś, kto akceptuje zdradę, wykazuje swoisty ...relatywizm, kto ma specyficzne zasady postępowania we własnym życiu jest w stanie w sposób niewzburzony potraktować taką - jak Twoja - sytuację, dostrzec pozytywne strony i "pogłaskać" jeszcze na pocieszenie. Na Twoim miejscu bardzo nieufnie traktowałbym takie "uprzejmości".Ale jak to się mówi: swój swego zrozumie... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 83 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 08:16:45 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. A ja gardzę zdradą i żadna skrucha ze strony partnera mnie nie ma ulgi, ciągoty do kogoś innego? To albo się rozchodzisz albo zaczynasz trzeźwo ma dyskusji w tej sferze życia. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 84 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 09:50:08 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 09:56:19) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. To mierna próba pogrywania sobie na uczuciach adwersarzy, którzy do Ciebie dołączyli. W kontekście tego do czego się przyznałaś, co zrobiłaś, a czego zaniechałaś próba zabezpieczenia się przed dalszymi kopniakami jest po prostu uboga. Właściwe dla czego uważasz, że nie zasługujesz na potępienie, dlaczego uważasz, że nie powinnaś być obarczana jeszcze większym poczuciem winy ? tylko dla tego, że tak sobie życzysz? Tylko dla tego, że uważasz, że wystarczająco się źle z tym czujesz ? to słabe argumenty, by się nad Twoim zachowaniem litować. Po prostu ? nie zasługujesz na to by że jesteś tylko zimna i wyrachowana, ale w dodatku jesteś próżna pisząc o tym, że jedynie wtedy gdy K. się dowie będziesz skończona ? to że totalnie ? to jedynie ozdobnik dla dodania dramatyzmu, którego tu absolutnie nie ma. Ja widzę potencjalne jego cierpienie, za to Ty dostrzegasz teatrzyk z aktorami ? gdzie ktoś będzie skończony. Śmiesz uważać, że poniosłaś karę? Jak możesz w ogóle tak myśleć. Karę? A pamiętasz jak pisałaś ? że K. o mało co nie popełnił samobójstwa i Ty mówisz o karze? Walka z własnymi myślami nazywasz karą - widać kompletnie nie zrozumiałaś tego co Ci K. opowiadał o tym co przeżywał - po zakończeniu po przedniego związku - ale to jedynie potwierdza jak bardzo się tym przejełaś, jak się przejełaś tym co Ci wyznal z głebi serca K. mówiąc jakprzezywał - w nagrodę poszłaś z ex - tak się tym przejełaś, co Kubus mówił, że przy byle okazaji się puściłaś ? tak, to istna próżność z Twojej strony. lepiej przyznaj, że miałaś w dupie to co Ci K. powiedział, albo nie, nie przyznawaj, my to już wiemy, okazałaś to swoimi czynami. I Twoje żale wewnętrzne zachowane dla siebie = to tak jak średniowieczna wiara w samobiczowanie ? i że to cokolwiek zmieni. Piszesz że Kuba ma wiele problemów i nie chcesz mu przeszkadzać ? znów Ty, tak naprawdę nie mając prawa głosu ? decydujesz o tym jakie on ma problemy, a jakie nie. Uraczę Cię odrobina zrozumienia - porównaj sobie jakie on ma problemy obecnie z tym ? jak kiedyś przeżywał zdradę, jak zareagował ? - dotarło?Piszesz że spotkałaś się z jadem ? zastanów się ? co Ty wprowadziłaś w związek z Kuba, a potem oceniaj jad innych. Słowa nazywasz podłością ? a co sama zrobiłaś. Może czasem zanim zacznie się o kimś mówić warto się zastanowić nad swoim zachowaniem, co?Piszesz o innych jako o sfrustrowanych ? chyba Ci się coś pomyliło ? bo każdy z piszących tutaj wyrażał swoje zdanie ? ale nie było tam frustracji, piszesz, że jest przepełniony FAŁSZYWYMI ludźmi ? a TY oszukując K. jaka jesteś? Święta i Niewinna?Zastanów się ? trafiłaś na forum , gdzie piszą głównie ludzie zdradzeni, rozejrzyj się wokół siebie, rozejrzyj się po tym forum ? poczytaj nagłówki tematów ? Twój błyszczy tutaj zdecydowanie czernią ? właśnie dla tego Ty nie zauważyłaś, że to Twój czubek nosa jest właśnie najważniejszy ? czego się spodziewałaś ? życzliwości, w pisaniu od ludzi którzy zostali zdradzeni? Życzliwość znalazłby na pewno Kuba, gdyby tu napisał? Nie zauważyłaś, że stoisz po drugiej stronie barykady? Jedyna pomocą, której tu możesz oczekiwać jest życzyć Ci byś zostawiła Kube w spokoju. Dla swojego samolubnego, fałszywego poczucia tego że go kochasz ? ranisz go. Kubuś będzie żył z babą co mu rogi przyprawiła ? myślisz że z tego powodu będzie szczęśliwy? Wiesz jak się mówi, ciało puszczone w obieg raz, puszcza się cały czas. Zdolna jesteś z do zdrady. Wybiegnijmy w przyszłość ? zostajesz z Kubą, macie dzieci ? co dzieciom powiesz ? mamusia zdradzała tatusia , albo nie w swojej fałszywości nie powiesz im, ale za to one do końca życia będą dziećmi kobiety, co zdradziła bardzo prosto napisał ? spójrz na sibie ? bo nigdy tego nie zrobiłaś tak jak ja ? napisali Ci byś się zastanowiła nad losem K. ? gdy on się dowie od kogoś ? masz to w ? poważaniu ? wydaje Ci się tylko że wiesz, jak on się będzie czul, nic więcej. Bags napisał ? że zagadnienie zdrady zna z obu stron ? czy to Ci niczego nie mówi? Ślepa jesteś na te słowa? (dla mnie to jasny sygnał uczestniczył w zdradzie po obu stronach, a na pewno był blisko tych stron), jednocześnie pisze, że takie pojęcie dla niego w związku nie istnieje ? czy nie widzisz w tym zestawieniu jawnej sprzeczności? Ty się po prostu boisz konsekwencji swoich czynów ? to jest Twój do Beznadziejnego ? zarzucasz mu, że dla niego zdrada jest czymś niemoralnym, niegodnym pobłażliwości ? czy to oznacza, że dla ciebie to moralne i że należy na to patrzeć przez palce? OK. powiedz Kubie że dla Ciebie to wcale nie jest niemoralne i będziesz dla beznadziejnego zdrady nie można zrozumieć ? to akurat ja uważam, że możn, ba można ją wytłumaczyć. Tyle, że Twoje postępowanie dalsze jest niedoprzyjęcia. Piszesz, że powinno się ją zrozumieć ? jeśli zdradzający okaże skruchę i będzie szczerze żałował ? TAK MOŻE PISAĆ JEDYNIE OSOBA, która okazała skruchę i szczerz tego żałuje ? ale żal można wyrazić jedynie mówiąc osobie skrzywdzonej ? TY, jesteś tchórzem, nie umiejącycm brać odpowiedzialności za swoje czyny, w swojej głupocie myślisz, że jak napiszesz komuś obcemu i ktoś obcy pokiwa głową i powie że rozumie, to pozwoli CI czuć się rozgrzeszoną? Zachowujesz się podle i egoistycznie ? uważając, że Twoja wewnętrzna skrucha to wszystko. Przyjąć skruchę i żal może jedynie K. Jesteś wyrachowana w swojej ocenie ? i ograniczona w spojrzeniu na całą sprawę, wygodna - to jest najgorsze co można o Tobie nagłówku tematu napisałaś, że sibie nienawidzisz, i niech tak zostanie bo zasługujesz na to. Tyle, że mam wątpliwość, iż to co czujesz jest nienawiścią, nienawiść to straszna rzeczy - TY jedynie udajesz, że się nienawidzisz - grasz, by poczuć sie lepiej, dla swoich korzyści, przypisując sobie rzeczy, których nie czujesz wobec: nienawiść, skrucha, żal, miłość. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 85 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-10 09:51:56 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Coraz bardziej się kompromitujesz autorko kosmiczny nick, Kerty i wiele kobiet, wszystko dobrze ujęli i zdecydowanie zbyt ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez wcześniej napisał, że "być może faceci szybciej wybaczają zdradę" - bujda na resorach i jest wręcz odwrotnie (napisała to kobieta, więc może stąd ta głupota, zresztą sama się przekonasz ). Facet, który zostaje z kobietą przyprawiającą mu rogi, to już nie jest facet! - żaden szanujący się mężczyzna tego nie Ci z całego serca żebyś nigdy nie zaznała prawdziwej miłość i żeby każdy, absolutnie każdy facet z którym się zwiążesz w przyszłości, pukał kilka panienek na boku (a przynajmniej swoją byłą ). W Twoim sposobie myślenia to żadne złe życzenia wg zasady "nie rób drugiemu, co tobie nie miłe". On też na pewno będzie miał poczucie winy, będzie cierpiał z tego powodu dnie i noce, więc powinnaś go zrozumieć, wybaczyć mu i dać mu jeszcze buzi w po jakieś resztki rozumu w Twojej głowie i zostaw tego chłopaka, i przede wszystkim nie wmawiaj sobie, że go kochasz, bo to co mu zrobiłaś i robisz na pewno nie jest mam coraz większe podejrzenia, że to jakaś prowokacja - nikt przy zdrowych zmysłach nie pisałby takich bzdur i nie robiłby osobie, którą niby "kocha" takich świństw. ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 86 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:05:55 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kosmiczny nick napisał/a:Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć, wybacz...Okazywanie skruchy i żalu może uśmierzyć ból i być "okolicznością łagodzącą" tylko wówczas, gdy to okazuje się wobec pokrzywdzonej osoby - tego już świadomej. Co to za skrucha i żal, gdy ofiara występku nie ma pojęcia, że została zdradzona? Czyli podle zdradzić, wobec partnera udawać, że wszystko jest a tylko w chwilach samotności zakładać wór pokutny i biczować się? Na marginesie - ileż takich przypadków, że powodowane wyrzutami sumienia - osoby zdradzające - stają się nadmiernie gorliwe wobec zdradzonego partnera...?nie napisałam przecież 'dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć , kiedy tak naprawdę nie ma w niej nic złego' . każdy może odbierać taki czyn na swój sposób i mieć na jego temat swoje zdanie , ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ? ja rozumiem , że są rzeczy, na które nie godzimy się choćby nie wiem co , ale to nie zwalnia z szanowania innych ludzi. 87 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-10 10:09:22 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. No tak, jeszcze Dunkis i Franz37 dobrze tu Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawę z tego czym dla mężczyzny jest zdrada jego kobiety. Choćby to była najpiękniejsza miłość w całej historii ludzkości - zdrada= czy później prawda wyjdzie na jaw ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 88 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:18:32 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kowaledlo napisał/a:Karą ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez zestawiasz koło siebie dwie tak różnie skrajne sprawy jak morderstwo i zdrada i je do siebie porównujesz , no to cóż.. to chyba nie wymaga komentarza. gratuluję toku myślenia. 89 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 10:21:23 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kosmiczny nick napisał/a:Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym...nie napisałam przecież 'dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć , kiedy tak naprawdę nie ma w niej nic złego' . każdy może odbierać taki czyn na swój sposób i mieć na jego temat swoje zdanie , ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ? ja rozumiem , że są rzeczy, na które nie godzimy się choćby nie wiem co , ale to nie zwalnia z szanowania innych Twoje słowa skierowane do Beznadziejnego: "i jak , jak porozumieć sie z kimś takim jak Ty ? masz klapki na oczach. dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym , niegodnym jakiejkolwiek pobłażliwości , zrozumienia i koniec. kropka..."Napisałaś je dzisiaj dojdziemy do porozumienia. Jak dla mnie - i dla wielu tu innych osób - w zdradzie jest samo zło. Owszem, będąc zdradzającym trudno czasem zatrzymać się, pomyśleć i zauważyć, iż to jednak trochę nie fair wobec partnera... A i trudno też doszukać się we własnym postępowaniu czegoś ...złego, czyż nie? Dopiero, gdy ta zdrada, to zjawisko dotknie nas z drugiej strony - wówczas okazuje się, że to ...trochę boli i jest podłe. Ale już ze strony partnera Pewnie słyszałaś coś o niejakim Kalim A szanowanie innych ludzi... No cóż, w miarę przeżytych lat i jakichś tam doświadczeń - jest we mnie jakoś mało tego szacunku... Jedynie ktoś, kto okazuje się być człowiekiem zyskuje mój szacunek. Uwierz, mało takich osób...Podobnie jak Beznadziejny, czy inne tu osoby zjawisko "zdrady" poznałem zarówno z jednej jak i drugiej strony na własnej skórze. Więc przyjmij do wiadomości, że czasem cierpkie i gorzkie słowa tu do Ciebie kierowane - nie są objawem frustracji, chamstwa czy wrednego charakteru adwersarzy. Są słowami-wyrazem własnych, długotrwałych przemyśleń i odczuć. I miast się oburzać i jeżyć - spróbuj zweryfikować własne podejście do obecnej sytuacji... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 90 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 10:25:39 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kowaledlo napisał/a:Karą ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez zestawiasz koło siebie dwie tak różnie skrajne sprawy jak morderstwo i zdrada i je do siebie porównujesz , no to cóż.. to chyba nie wymaga komentarza. gratuluję toku Twój tok myślenia jest imponujący Zdrada to nic innego jak morderstwo ...zaufania, uczucia, więzi. A porównanie tych dwóch zjawisk przez Kowaledlo jest wyjątkowo trafne.... Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 91 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 10:25:57 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kowaledlo napisał/a:Karą ma być poczucie winy!? śmiać się czy płakać? Faktycznie większość morderców, a już tym bardziej tych nieumyślnych, żałuje i ma poczucie winy. W ogóle lepiej pozamykajmy więzienia, bo przecież wszyscy żałują i mają poczucie winy. Śmiechu warte jest Twoje myślenie - życie bez zestawiasz koło siebie dwie tak różnie skrajne sprawy jak morderstwo i zdrada i je do siebie porównujesz , no to cóż.. to chyba nie wymaga komentarza. gratuluję toku był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo tym Twojego toku myślenia też gratuluję Shantee napisał/a:...ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ?Tylko dlatego, że to niesamowita podłość i BRAK kiedy dodatkowo ktoś miał podobne przejścia i niesamowicie ciężko to zniósł. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 92 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:30:43 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję 93 Odpowiedź przez kjersti 2012-07-10 10:31:42 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee, myślę, że nie doszłoby tutaj do takiej eskalacji Twojej winy, gdybyś wykazała się faktyczną skruchą. Zdrada to jedno, ale Ty permanentnie uskuteczniasz egoizm w postaci ochrony własnego tyłka kosztem podobno kochanego człowieka i ucieczkę przed konsekwencjami. Podobny problem ma ona24 z wątku .Teraz obrywa Ci się głównie za tę postawę bardziej niż za samą zdradę. I słusznie. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 94 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 10:32:53 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję Skupiasz się na pierdołach (przykład/porównanie)... Rozumiem, że brak Ci już argumentów do rozmowy Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 95 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 10:34:44 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2012-07-10 10:38:08) Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję ???Ja może po prostu tego nie skomentuje Wolę takie pomyłki niż "pomylić" mojego chłopaka z ex To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 96 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 10:36:46 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2012-07-10 10:38:44) Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kjersti napisał/a:Shantee, myślę, że nie doszłoby tutaj do takiej eskalacji Twojej winy, gdybyś wykazała się faktyczną skruchą. Zdrada to jedno, ale Ty permanentnie uskuteczniasz egoizm w postaci ochrony własnego tyłka kosztem podobno kochanego człowieka i ucieczkę przed konsekwencjami. Podobny problem ma ona24 z wątku .Teraz obrywa Ci się głównie za tę postawę bardziej niż za samą zdradę. I to juz sobie w ogóle pogmatwała sprawę'Poza tym o czym tu dyskutować z autorką?Trzeba jej przyklasnąć, że zdradziła i "żałuje" i będzie dobrze To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 97 Odpowiedź przez kjersti 2012-07-10 10:42:48 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a:kjersti napisał/a:Shantee, myślę, że nie doszłoby tutaj do takiej eskalacji Twojej winy, gdybyś wykazała się faktyczną skruchą. Zdrada to jedno, ale Ty permanentnie uskuteczniasz egoizm w postaci ochrony własnego tyłka kosztem podobno kochanego człowieka i ucieczkę przed konsekwencjami. Podobny problem ma ona24 z wątku .Teraz obrywa Ci się głównie za tę postawę bardziej niż za samą zdradę. I to juz sobie w ogóle pogmatwała sprawę'Poza tym o czym tu dyskutować z autorką?Trzeba jej przyklasnąć, że zdradziła i "żałuje" i będzie dobrze Na pewno tego oczekuje Bynajmniej nie chodziło mi o usprawiedliwienie jej zdrady. Odniosłam się tylko do tego, że zarzuca wam wszystkim, iż za jeden błąd przekreśla się człowieka. Wiadomo, błąd można popełnić,a le wielce istotnym jest jak się potem sprawca zachowuje. Czy przyjmuje na klatę konsekwencje, czy też usiłuje je zrzucić na kogoś innego/coś innego, tchórzy, wykazuje brak szacunku do osoby skrzywdzonej. Ciężko w takim wypadku wymagać wątek ona24, bo widzę uderzające podobieństwo w stosunku zdrajcy do swego czynu I oczywiście, ani to śmieszne ani budujące. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 98 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 10:45:38 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kosmiczny nick napisał/a:Skupiasz się na pierdołach (przykład/porównanie)... Rozumiem, że brak Ci już argumentów do rozmowy może nie tyle argumentów , co chęci męczy mnie ta dyskusja , mogę sobie po 7328658236 razy pisać , że nie szukam usprawiedliwienia za swój czyn, ale któraś z kolei osoba i tak napisze : "to czego Ty od nas oczekujesz ? że będziemy usprawiedliwiać to co robisz i głaskać Cię po głowie?" , mogę sobie pisać , że opisałam tu swój problem mając jedynie nadzieję dowiedzieć się jak postąpiłaby dana osoba na moim miejscu. ale i tak zostanie oceniona przy okazji moja moralność , poziom bezczelności i tak dalej i tak dalej.. 99 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 10:55:33 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kosmiczny nick napisał/a:Shantee, zdrada jest właśnie czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć, wybacz...Okazywanie skruchy i żalu może uśmierzyć ból i być "okolicznością łagodzącą" tylko wówczas, gdy to okazuje się wobec pokrzywdzonej osoby - tego już świadomej. Co to za skrucha i żal, gdy ofiara występku nie ma pojęcia, że została zdradzona? Czyli podle zdradzić, wobec partnera udawać, że wszystko jest a tylko w chwilach samotności zakładać wór pokutny i biczować się? Na marginesie - ileż takich przypadków, że powodowane wyrzutami sumienia - osoby zdradzające - stają się nadmiernie gorliwe wobec zdradzonego partnera...?nie napisałam przecież 'dla Ciebie zdrada jest czymś niemoralnym i niegodnym żadnych pozytywnych uczuć , kiedy tak naprawdę nie ma w niej nic złego' . każdy może odbierać taki czyn na swój sposób i mieć na jego temat swoje zdanie , ale dlaczego od razu zamyka się na jakiekolwiek argumenty z drugiej strony , tylko dlatego , że nie uznaje w ogóle zdrady ? ja rozumiem , że są rzeczy, na które nie godzimy się choćby nie wiem co , ale to nie zwalnia z szanowania innych - to może z moimi argumentami, podyskutujesz, zamiast czepiać sie słów innych?Co do szanowania innych, chcesz powiedzieć, że Ty niby szanujesz Kubusia? - zacznij od sibie, zanim komuś zarzucisz że nie szanuje innych, co 19- tko? Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 100 Odpowiedź przez franz37 2012-07-10 10:57:02 franz37 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-21 Posty: 64 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego to chyba czas najwyzszy sie pożegnać bo do lojalnosci i szacunku nikt cie nie zmusi. 101 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 10:57:31 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:To był tylko przykład poczucia winy i żalu i nie doszukuj się nie wiadomo przykładu od porównania również gratuluję Czepiasz się słów, ale to pewnie przez ograniczenia w zrozumieniu przekazu - który jest wysoce czytelny i wprost nawiązuje do Twojej wypowiedzi. Szkoda, że tak to oceniasz, bo to forma, która miała Ci pomóc coś zrozumieć, szkoda, że masz tak wąsko ukierunkowane spojrzenie na słowa Leila01 Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 102 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 11:00:39 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:kosmiczny nick napisał/a:Skupiasz się na pierdołach (przykład/porównanie)... Rozumiem, że brak Ci już argumentów do rozmowy może nie tyle argumentów , co chęci męczy mnie ta dyskusja (...) ale i tak zostanie oceniona przy okazji moja moralność , poziom bezczelności i tak dalej i tak dalej..Ocena jest adekwatna do poziomu, który reprezentujesz... i tak dalej i tak dalej.. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 103 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 11:06:00 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Dunkis napisał/a:Ocena jest adekwatna do poziomu, który reprezentujesz... i tak dalej i tak dalej..ocena , o którą wcale nie prosiłam. znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej. uświadamianie mnie o moim egoizmie , braku moralności etc. przez osoby z forum na podstawie kilku czy tam kilkunastu postów uważam za zbędne. 104 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 11:19:24 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 11:21:39) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Dunkis napisał/a:Ocena jest adekwatna do poziomu, który reprezentujesz... i tak dalej i tak dalej..ocena , o którą wcale nie prosiłam. znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej. uświadamianie mnie o moim egoizmie , braku moralności etc. przez osoby z forum na podstawie kilku czy tam kilkunastu postów uważam za - tko, gdy szłaś bezmyślnie zabawić się ze swoim ex, to pewnie powtarzałaś sobie to co napisałaś - znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej buahahah Wydaje Ci się, że znasz poziom swojego egoizmu - akurat tę cechę potrafi ocenić w całości wyłącznie obserwator - ale nie rozumiesz tego z uwagi na to, jak dalece jesteś skupiona na sobie i tylko dla tego Ci to wybaczam. I nie pochlebiaj sobie, że jesteś niemoralna, nikt nie jest niemoralny. Jedyne co powinnaś wiedzień to , to że poziom Twojej moralności, odbiega znacznie od hmmm.... że od kilku ładnych postów odchodzisz, od sedna wątku, zapowiadało się odrobinę ciekawiej. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 105 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 11:30:21 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Dunkis napisał/a:19 - tko, gdy szłaś bezmyślnie zabawić się ze swoim ex, to pewnie powtarzałaś sobie to co napisałaś - znam siebie wystarczająco dobrze zarówno od strony pozytywnej jak i negatywnej buahahah Wydaje Ci się, że znasz poziom swojego egoizmu - akurat tę cechę potrafi ocenić w całości wyłącznie obserwator - ale nie rozumiesz tego z uwagi na to, jak dalece jesteś skupiona na sobie i tylko dla tego Ci to wybaczam. I nie pochlebiaj sobie, że jesteś niemoralna, nikt nie jest niemoralny. Jedyne co powinnaś wiedzień to , to że poziom Twojej moralności, odbiega znacznie od hmmm.... że od kilku ładnych postów odchodzisz, od sedna wątku, zapowiadało się odrobinę zastanawiałam się za bardzo nad swoją osobowością i cechami charakteru kiedy zabawiałam się ze swoim eks , Drogi 36cio latku. refleksje naszły mnie trochę sobie , że umiejętność oceny własnego egoizmu posiadam. jak i wielu innych wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek argumenty. 106 Odpowiedź przez kosmiczny nick 2012-07-10 11:36:35 kosmiczny nick Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 1,719 Wiek: 40+ Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:...sedno wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek bez urazy, ale to raczej u Ciebie występuje owa odporność. Podejmujesz walkę na słowa, wyłuskujesz z wypowiedzi coś, do czego możesz się odnieść, ale pomijasz zasadnicze przesłanie... Jesteś zasklepiona i nie dopuszczasz naszych uwag i sugestii. Obruszasz się na ostre słowa - ok. Ale dlaczego nie przemyślisz tego? Ok, słowa potępienia bolą. Ale pośród tych słów są też wskazówki dla Ciebie: co zrobić, jak postąpić by nie okazać się wyrachowaną i pozbawioną skrupułów... a stać się kobietą, która popełniła błąd i z całego serca chce go znów napiszesz, przeczytaj spokojnie cały wątek od samego początku i wyczytaj to między wierszami, proszę. Nie czyń priorytetem kogoś, kto ma cie tylko za opcję. 107 Odpowiedź przez kowaledlo 2012-07-10 11:47:41 kowaledlo Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-25 Posty: 207 Wiek: 24 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a: Wolę takie pomyłki niż "pomylić" mojego chłopaka z ex Dobre Shantee napisał/a:niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek przemawiające za zdradą? Usprawiedliwiające ją? O jakie Ci argumenty chodzi?Temat wątku powinien brzmieć:NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam, krzywdzę i będę krzywdzić wspaniałego nie mówiąc prawdy I zostając z nim, tak właśnie będzie. ?Bo miłość ? to nie pluszowy miś, ani kwiaty | To też nie diabeł rogaty | Ani miłość ? kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze | Miłość to żaden film w żadnym kinie | Ani róże | Ani całusy małe, dużeAle miłość ? kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze? 108 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 12:28:45 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 12:38:27) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. "nie zastanawiałam się za bardzo nad swoją osobowością i cechami charakteru kiedy zabawiałam się ze swoim eks , Drogi 36cio latku. refleksje naszły mnie trochę później."Czy to nie oczywiste? Czy nie jest to oczywistym co zrobiłem, wytyknowszy Ci dokładnie to co zacytowałaś? Przeciez doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie zastanawiałaś się nad tym co robisz. Zrobiłem to ponieważ drazniło mnie, iż uciekłaś się do mówienia o dobrych cechach. 19- tko pisałem by być złośliwy, ale zaczynam rozumieć zupełnie co innego. Nie dogadamy się, bo widzisz - tam, gdzie uszczypliwościami piszemy Ci o jakiś srawach, Ty bierzesz to dosłownie, gdy ktość Ci coś wytyka, bierzesz to do siebie jako atak, co wcale nie jest atakiem - lecz dyskusją. Przepraszam, bo myślałem o Tobie, jako o osobie, która potrafi hmmm rozumieć wskazówki, a nie osoby, która potrzebuje planu działania, bo sama nie potrafi myśleć - wcale Cię tymi słowami nie staram obrazić, stwierdzam fakt. Obawiam się, że większość właśnie tak Cię potraktowała, jako osobę z wyobraźnią, z przykrościa stwierdzam, że do obsługi Ciebie trzeba jasno sprecyzowanych słów, im prostszych tym lepiej. W tym kontekście gdy pisałaś, że postanowiłaś nie mówić nic K. nabiera dla mnie zupełnie innego znaczenia."wyobraź sobie , że umiejętność oceny własnego egoizmu posiadam. jak i wielu innych cech."Teraz już wiem, choć nie mieściło mi się w głowie, że ktoś piszący o miłości, kobieta, jest w stanie tak jak Ty w sposób prosty - niestety nie mam tu na myśli linin prostej, myśleć że mozna przejśc nad zdradą i uczuciem miłości do porządku dziennego. Zaczynam zastanawiać się nad innym problemem, Twojego związku - K. jest bardzo wrażliwy, Ty - odstajesz od niego."sedno wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać, w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek argumenty."Argumenty o których piszesz są dla nas niewidzialne - pewnie dla tego, że motywacja którą się kierujesz jest dla osób, które zostały zdradzone, lub choćby przyjrzaly się z bliska osobie, która wie że została zraniona, poprzez zdradę, zupełnie odbiegają od tego, o czym Ty się napisać coś, co może pomoże Ci zrozumieć, skąd takie nastawienie kilku osób do Ciebie. Pisałaś że nie mają one - te osoby, czy tez nie mamy empatii - obawiam się, że jest wręcz przeciwnie. My tą empatią obdarzamy Kubusia! Tą osobę nieobecną, tą którą wiemy że skrzywdziłaś swoim zachowaniem, jesteś dla nas uosobieniem tej krzywdy - to jemu współczujemy - ale nie tego, że go Ty personalnie 19- tko skrzywdziłaś - choć pod Twój adres wędrują słowa, bo gdzie inaczej? Im więcej - uszczypliwości w Twoją stronę - tym więcej K. współczujemy. Ale my sie identyfikujemy z K. z tym co on może czuć, gdyby się dowiedział, że został skrzywdzony, z jego bólem, z bólem tego na jaką osobę trafił. Nam jest go żal. I o zgoro dla Ciebie - z braku zrozumienia Twojego naszych słów - im bradziej te ataki odpierasz, tym bardziej żal nam jego bo kreujesz się nam na strasznie niemiłą osoa. I widzisz, właśnie dla tego to co piszesz i w jaki sposób ospowiadasz, przez to dla Ciebie nie mamy empatii (???) bo ona płynie w innym kierunku. Swoim zachowaniem dodatkowo drażnisz! Skupiając się na sobie - oczekujesz rady - po tym jak opisałaś sytuację. Ale samo opisanie nie starcza, każdy chce sie dowiedzieć prawdy - czy naprawde, żałujesz, czy Twój żal opisany podobnie sucho jak zdrade, której sie dopóściłaś, to dla nas lekkie przejście nad tym jak mogłaś postąpić tak względem faceta, który powiedzial Ci jak przeżywał podobną sytuacje wcześniej - jest szokujące, szokujące w płytkim opisie tego, jakiego się podjełaś. Pisząc że jesteś egoistką - tak właśnie CIę odbieramy - pisząc, że nie mamy empatii (dla Ciebie) nie zauważasz, że my ją wylewamy z siebie i otaczamy Kubusia, bo nie dałaś podowu by skierować ją na Ciebie, nie ważne czy się starałaś to zrobić czy nie - po prostu tego nie zrobiłaś. A im więcej piszesz, tym większą wzbudzasz niechęć - bo się nie otwierasz. przedstawiasz suche fakty - a oczekujesz wczucia się w Ciebie i wsparcia i rady. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 109 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 12:32:04 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. kosmiczny nick napisał/a:Shantee napisał/a:...sedno wątku zostało już omówione wzdłuż i wszerz. niewiele mogę tu dodać , w sytuacji kiedy piszę z osobami odpornymi zupełnie na jakiekolwiek bez urazy, ale to raczej u Ciebie występuje owa odporność. Podejmujesz walkę na słowa, wyłuskujesz z wypowiedzi coś, do czego możesz się odnieść, ale pomijasz zasadnicze przesłanie... Jesteś zasklepiona i nie dopuszczasz naszych uwag i sugestii. Obruszasz się na ostre słowa - ok. Ale dlaczego nie przemyślisz tego? Ok, słowa potępienia bolą. Ale pośród tych słów są też wskazówki dla Ciebie: co zrobić, jak postąpić by nie okazać się wyrachowaną i pozbawioną skrupułów... a stać się kobietą, która popełniła błąd i z całego serca chce go znów napiszesz, przeczytaj spokojnie cały wątek od samego początku i wyczytaj to między wierszami, tego nie potrafi - ale wytłumaczenie, mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną jakie są tego powody, które wymieniłem powyżej - egoizm, zapatrzenie, ograniczone horyzonty i brak umiejętności czytania ze zrozumieniem - a nie, o tostatnim sam napisałeś, jak i sugestiach. Szkoda, naprawdę szkoda, że 19-tka nie widzi tego, bo wiele by wyniosła. Aż dziwię się, ile cennych rad tu dostała, zamiast zostać na samym początku wgniecona butem w ziemię, ale to pewnie z uwagi na swój uroczy wiek - i sprawę tej ciąży. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 110 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 12:49:18 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego mnie jedno Dunkis. dostrzegasz moją absolutną odporność na to , co piszecie , widzisz bark umiejętności przyjęcia Waszych rad.. po co więc udzielasz się w tym wątku ? to taka walka z wiatrakami , nie mająca żadnego celu. osoba z tak szerokim horyzontami powinna spożytkować swoją energię i czas w bardziej ambitny sposób. 111 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 13:03:01 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:zastanawia mnie jedno Dunkis. dostrzegasz moją absolutną odporność na to , co piszecie , widzisz bark umiejętności przyjęcia Waszych rad.. po co więc udzielasz się w tym wątku ? to taka walka z wiatrakami , nie mająca żadnego celu. osoba z tak szerokim horyzontami powinna spożytkować swoją energię i czas w bardziej ambitny Tylko tak rzecz Cię zastanawia?W takim razie rzeczywiście zmarnowałem czas. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 112 Odpowiedź przez Leila01 2012-07-10 13:32:51 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Aż się roześmiałam Może i dobrze, ze stało się jak stało bo szkoda człowieka wrażliwego /Kuby/ na taką wyrachowaną i obłudną osóbkę...Walka z wiatrakami...i takie proszę Państwa podsumowanie tegoż wątku przez autorkę To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 113 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-10 13:36:37 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee, niektórzy zdradzają w wieku 40-50 lat! Możemy jeszcze w tym wieku zdradzać -tego nie wiem żeby ktoś napisał post w stylu :"Co by ktoś zrobił na moim miejscu?"No więc jak tak zrobiłem. Zdradziłem dziewczynę z którą byłem pół roku (niedopuszczalne było całowanie się z języczkiem, prawie miłość przez szybę), 2-3 miesiące po zdradzie, dziewczyna którą odrzuciłem zaczęła pisać do jeszcze mojej Justyny. Ja zdecydowałem, że nie będę o tym mówić bo... było minęło, wybrałem -jestem wierny, doczekałem się wyczekiwanego, nienależytego zaufania i zaczeliśmy związek wg mojego instynktu, ego czy jakby to Dunkis nazwał niedojrzałości emocjonalnej. Z tamtą Karoliną pisałem na gg całe dnie, noce (puszczała mi swoją ulubioną muzykę w którą byłem zasłuchany i nie dlatego że Karolinie się podobała, ale mi się podobała) i przeżyłem jej pierwszy raz. Seks tak pazerny i zmysłowy, że ledwo wyczołgałem się na mieszkaliśmy na odległość... 100km. A cały czas tkwiła w miejscu znajomość z Justyną, która pewnie niewiadomo już sobie co myślała jak Twój Kubuś. Moja znajomość z Justyną przerodziła się w wzajemne oczarowanie i zakochaliśmy się w sobie. Myślałem że to nie zdrada, bo dopiero teraz zacząłem ją kochać. Pewnego popołudnia jednak zostałem wyciągnięty na rynek. Karolina postanowiła, że wyżyje się na mnie i zaczęła pisać o tym Justynie. Justynie się zakręciło w głowie i pojechałem z nią do domu. Zwaliliśmy buty, usiedliśmy na jej łóżku Spytała mnie, w ogóle nie przygotowanego, prosto z mostu: Przespałeś się z Karoliną? Ja zrobiłem karpia i pomyślałem 'dorwało mnie' i skłamałem... Prosto w oczy, jak bym pociągnął spust przy jej skroni... Moja miłość przepadła. Wtedy zacząłem sobie wmawiać że to dla dobra przetrwania tych trudnych chwil... Później już mój brak pewności siebie spadał na łeb na szyje. Przy każdej kłótni czułem poczucie winy, nie wiedziałem już sam czego chce... Zawsze jej musiała być racja, wtedy to bym sam sobie strzelił w skroń...Tyle że czas zrobił swoje i przyzwyczailiśmy się do siebie i stała mi się bliska... [to naprawdę ciężko jest opowiadać takie złe rzeczy o sobie, naprawdę Ci współczuje]. Myślałem też o spowiedzi, jakiegoś rodzaju duchowej terapii, ale kiedyś przeczytałem w jakimś poradniku że już nigdy się nie powinno wyjawiać partnerowi zdrady i jej powiedziałem....Ona też nie była przygotowana na tą dalszą część historii o Karolinie. Szła na negocjacje, bo nam nie wychodziło i oddała mi pierścionek (ze srebra). Ja wypiłem już parę browarów i dałem jej poznać prawdę. Ona zaczęła drgać jakby blat stołu chciała wyrwać i wyszła z knajpy. Będziesz mieć przesrane jak On się zabije, to będzie smutna chwila kiedy powiesz mu w tą zakochaną, rozmarzoną buźkę z wielkimi oczami zapatrzonymi w Ciebie że jest taki irytujący, że przespałaś się w końcu z jakimś facetem z krwi i kości. Nie ważne co powiesz on to odbierze prawidłowo wtedy najlepiej nic nie mów i pozwól mu to sobie jakoś pojąć. Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą. 114 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 13:51:18 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Leila01 napisał/a:Aż się roześmiałam Może i dobrze, ze stało się jak stało bo szkoda człowieka wrażliwego /Kuby/ na taką wyrachowaną i obłudną osóbkę...Walka z wiatrakami...i takie proszę Państwa podsumowanie tegoż wątku przez autorkę i to niby ja nie posiadam umiejętności czytania ze zrozumieniem , a moje myślenie jest płytkie ?nie wyrywaj jednego zdania z całego kontekstu , bo jego sens zmienia się totalnie. to była odpowiedź na post jednego z forumowiczów , który podsumował dość dobitnie mój tok rozumowania , a właściwie jego brak. jeśli On nie dostrzega sensu w odpowiadaniu na mój wątek , bo i tak nie wyciągam z niego żadnych wniosków , to bez wątpienia można nazwać to walką z wiatrakami. 115 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 13:57:45 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-10 14:28:42) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. undead nightmare napisał/a:Shantee, niektórzy zdradzają w wieku 40-50 lat! Możemy jeszcze w tym wieku zdradzać -tego nie wiem żeby ktoś napisał post w stylu :"Co by ktoś zrobił na moim miejscu?"No więc jak tak zrobiłem. Zdradziłem dziewczynę z którą byłem pół roku (niedopuszczalne było całowanie się z języczkiem, prawie miłość przez szybę), 2-3 miesiące po zdradzie, dziewczyna którą odrzuciłem zaczęła pisać do jeszcze mojej Justyny. Ja zdecydowałem, że nie będę o tym mówić bo... było minęło, wybrałem -jestem wierny, doczekałem się wyczekiwanego, nienależytego zaufania i zaczeliśmy związek wg mojego instynktu, ego czy jakby to Dunkis nazwał niedojrzałości emocjonalnej. Z tamtą Karoliną pisałem na gg całe dnie, noce (puszczała mi swoją ulubioną muzykę w którą byłem zasłuchany i nie dlatego że Karolinie się podobała, ale mi się podobała) i przeżyłem jej pierwszy raz. Seks tak pazerny i zmysłowy, że ledwo wyczołgałem się na mieszkaliśmy na odległość... 100km. A cały czas tkwiła w miejscu znajomość z Justyną, która pewnie niewiadomo już sobie co myślała jak Twój Kubuś. Moja znajomość z Justyną przerodziła się w wzajemne oczarowanie i zakochaliśmy się w sobie. Myślałem że to nie zdrada, bo dopiero teraz zacząłem ją kochać. Pewnego popołudnia jednak zostałem wyciągnięty na rynek. Karolina postanowiła, że wyżyje się na mnie i zaczęła pisać o tym Justynie. Justynie się zakręciło w głowie i pojechałem z nią do domu. Zwaliliśmy buty, usiedliśmy na jej łóżku Spytała mnie, w ogóle nie przygotowanego, prosto z mostu: Przespałeś się z Karoliną? Ja zrobiłem karpia i pomyślałem 'dorwało mnie' i skłamałem... Prosto w oczy, jak bym pociągnął spust przy jej skroni... Moja miłość przepadła. Wtedy zacząłem sobie wmawiać że to dla dobra przetrwania tych trudnych chwil... Później już mój brak pewności siebie spadał na łeb na szyje. Przy każdej kłótni czułem poczucie winy, nie wiedziałem już sam czego chce... Zawsze jej musiała być racja, wtedy to bym sam sobie strzelił w skroń...Tyle że czas zrobił swoje i przyzwyczailiśmy się do siebie i stała mi się bliska... [to naprawdę ciężko jest opowiadać takie złe rzeczy o sobie, naprawdę Ci współczuje]. Myślałem też o spowiedzi, jakiegoś rodzaju duchowej terapii, ale kiedyś przeczytałem w jakimś poradniku że już nigdy się nie powinno wyjawiać partnerowi zdrady i jej powiedziałem....Ona też nie była przygotowana na tą dalszą część historii o Karolinie. Szła na negocjacje, bo nam nie wychodziło i oddała mi pierścionek (ze srebra). Ja wypiłem już parę browarów i dałem jej poznać prawdę. Ona zaczęła drgać jakby blat stołu chciała wyrwać i wyszła z knajpy. Będziesz mieć przesrane jak On się zabije, to będzie smutna chwila kiedy powiesz mu w tą zakochaną, rozmarzoną buźkę z wielkimi oczami zapatrzonymi w Ciebie że jest taki irytujący, że przespałaś się w końcu z jakimś facetem z krwi i kości. Nie ważne co powiesz on to odbierze prawidłowo wtedy najlepiej nic nie mów i pozwól mu to sobie jakoś poczuła się oszukana - nie dostała tego na co liczyła (obojętnie jaki byl tego powó) i w ramach zemsty - po czasie, po którym sie nie spodziewałeś zrobiłeś coś, co uważasz, za świństwo, które zdruzgotało Justynę. Czy dobrze rozumiem? Karolina chcąc Cię zranić wciągneła Justynę do tego? Wiedz jedno, o ile już tego nie wiesz - miłość jest silniejsza od zdrady, atrybutem miłości jest wybaczenie, ale jest coś co potrafi być silniejszy od miłości - to ból, który czasem wygrywa, nawet jeśli miłość staje z nim w szranki. Ta walka na nieszczęście osób który chcą coś naprawić, obiera sobie za pole bitew wyłącznie wnętrze osoby, w której ona się nie pisać tu więcej, ale skoro nie masz aktywnego maila, to niestety muszę tutaj to zapodać. Właściwe to nie słowa do autorki, więc chyba nie naciąga swojego założenia, pozatym tylko krowa nie zmienia zdania. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 116 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-10 14:02:46 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:Leila01 napisał/a:Aż się roześmiałam Może i dobrze, ze stało się jak stało bo szkoda człowieka wrażliwego /Kuby/ na taką wyrachowaną i obłudną osóbkę...Walka z wiatrakami...i takie proszę Państwa podsumowanie tegoż wątku przez autorkę i to niby ja nie posiadam umiejętności czytania ze zrozumieniem , a moje myślenie jest płytkie ?nie wyrywaj jednego zdania z całego kontekstu , bo jego sens zmienia się totalnie. to była odpowiedź na post jednego z forumowiczów , który podsumował dość dobitnie mój tok rozumowania , a właściwie jego brak. jeśli On nie dostrzega sensu w odpowiadaniu na mój wątek , bo i tak nie wyciągam z niego żadnych wniosków , to bez wątpienia można nazwać to walką z przypomina mi się powiedzenie uderz w stół, a nożyce się odezwą. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 117 Odpowiedź przez Kerty 2012-07-10 14:09:28 Ostatnio edytowany przez Kerty (2012-07-10 14:11:12) Kerty Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-17 Posty: 1,000 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Shantee napisał/a:póki co postanowiłam Kubie nic o zdradzie nie mówić. jeśli dowie się o niej od osób trzecich - wiem , w Jego oczach będę już totalnie skończona , ale mówiąc mu prawdę też ryzykuję utratą Go. no i teraz pewnie posypią się posty o egoizmie , braku szacunku do Kuby , nieopisywalnej wręcz NIEDOJRZAŁOŚCI etc. ale ja już w pewnym sensie poniosłam karę za to co zrobiłam - zadręczałam się tym codziennie , moje poczucie winy wciąż rosło , naprawdę zaczęłam czuć do siebie odrazę.. a posty większości forumowiczów jeszcze tego doła pogłebiły. jeśli miałabym oczekiwać przebaczenia od Kuby , to sama najpierw powinnam sobie wybaczyć. życie w kłamstwie z pewnością nie jest rozwiązaniem , ale ja nie jestem gotowa się przyznać. przynajmniej na razie. poza tym Kuba ma teraz sporo problemów , nie chcę obarczać go kolejnymi. teraz pozostaje mi czekać , czas wszystko tak już marginesem to chciałam podziękować osobom , które okazały mi choć trochę wsparcia i zrozumienia. przede wszystkim Tobie , Bags - czułam od Ciebie najwięcej empatii a Twoje posty dały mi dużo do myślenia. poza tym Daga28 i Ziemniaczana - również dzięki i żeby nie było wątpliwości - nie pisałam tutaj z nadzieją , że zostanę usprawiedliwiona za swój czyn , nie oczekiwałam pocieszenia. chciałam po prostu rady , spojrzenia na to wszystko z innej perspektywy przez kogoś obiektywnego. w rezultacie otrzymałam masę postów przepełnionych jadem i bez jakiejkolwiek wyrozumiałości. czyli napisanie tutaj minęło się totalnie z celem. w życiu nie raz doświadczałam podłości ze strony ludzi , nie wiem skąd więc miałam nadzieję , że na forum spotkam się z uprzejmością, a może nawet nie tyle uprzejmością , co zrozumieniem. tym bardziej, że przyszłam z takim problemem. ale każde doświadczenie jest na wagę złota. teraz już się nawet nie łudzę - świat przepełniony jest sfrustrowanymi , podłymi , fałszywymi ludźmi widzącymi tylko czubek własnego nosa. a życzliwych , pomocnych osób jest niestety siebie - oczekujesz zrozumienia po zdradzie. Zrozumienia po zdradzie? ZROZUMIENIA PO ZDRADZIE?! Wiesz, napisałem w Twoim wątku tylko i wyłącznie dlatego, że wbiłaś nóż w plecy osobie, która się przed Tobą otworzyła. To mnie w tej całej historii zaintrygowało. Co nie oznacza, że toleruję zdrady w innych wypadkach. Dla zdrady mówię NIE (!!!). Tak czy inaczej - stracisz Go, prędzej czy później. Możesz jedynie pokazać swoją dobrą stronę tym, że sama Mu o tym powiesz. I nie ryzykujesz utraty - już Go straciłaś. Powiedz - czy będziesz mogła mu teraz spojrzeć w oczy? Chłopak ma problemy, w Tobie z pewnością szukał będzie wsparcia a Ty wylejesz wiadro zimnej wody na głowę. Boskie rozwiązanie. Albo załóżmy, że Mu nie powiesz teraz - będziesz wsparciem i oparciem... Problemy Kuby się skończą, odczekasz trochę i.... No właśnie - i co zrobisz? Życzliwych i pomocnych osób jest mnóstwo. Ty po prostu uważasz, że ten kto przyklaskuje Twojemu postępowaniu takie właśnie cechy posiada. Coś Ci powiem tak poza tematem - jeżeli mieszkałabyś ze mną [lub była w związku] (również otworzyłbym się przed Tobą jak Kuba), ja dowiedziałbym się o zdradzie od osoby trzeciej to wróciłbym do domu, jeżeli byś w domu była - zachowywałbym się normalnie "Cześć kochanie! *buziak* Co słychać?". A skoro tylko byś wyszła - spakowałbym Twoje rzeczy i wystawił walizki za drzwi. Nie dałbym Ci nawet szansy na wytłumaczenie się, pozmieniałbym zamki w drzwiach (koszt niewielki) i taki byłby finał naszego wspólnego życia. Jeżeli by Cię nie było - walizeczki za drzwi, zamki wymieniłbym i papa. [w przypadku związku - natychmiastowe zerwanie kontaktów, bez możliwości wytłumaczenia i przechodzenie na drugą stronę ulicy]undeadnightmare - jak uważasz, że w wieku 20 lat można zdradzać... To pozostawię bez komentarza. Po co sobie nerwy szarpać? 118 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-10 14:35:39 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Z całym szacunkiem do ludzkich nerwów. Nawet w wieku 50 lat można nie mieć silnej woli... Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą. 119 Odpowiedź przez Shantee 2012-07-10 14:38:49 Shantee Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-07 Posty: 49 Wiek: 19 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. undead nightmare napisał/a:Shantee, niektórzy zdradzają w wieku 40-50 lat! Możemy jeszcze w tym wieku zdradzać -tego nie wiem żeby ktoś napisał post w stylu :"Co by ktoś zrobił na moim miejscu?"No więc jak tak zrobiłem. Zdradziłem dziewczynę z którą byłem pół roku (niedopuszczalne było całowanie się z języczkiem, prawie miłość przez szybę), 2-3 miesiące po zdradzie, dziewczyna którą odrzuciłem zaczęła pisać do jeszcze mojej Justyny. Ja zdecydowałem, że nie będę o tym mówić bo... było minęło, wybrałem -jestem wierny, doczekałem się wyczekiwanego, nienależytego zaufania i zaczeliśmy związek wg mojego instynktu, ego czy jakby to Dunkis nazwał niedojrzałości emocjonalnej. Z tamtą Karoliną pisałem na gg całe dnie, noce (puszczała mi swoją ulubioną muzykę w którą byłem zasłuchany i nie dlatego że Karolinie się podobała, ale mi się podobała) i przeżyłem jej pierwszy raz. Seks tak pazerny i zmysłowy, że ledwo wyczołgałem się na mieszkaliśmy na odległość... 100km. A cały czas tkwiła w miejscu znajomość z Justyną, która pewnie niewiadomo już sobie co myślała jak Twój Kubuś. Moja znajomość z Justyną przerodziła się w wzajemne oczarowanie i zakochaliśmy się w sobie. Myślałem że to nie zdrada, bo dopiero teraz zacząłem ją kochać. Pewnego popołudnia jednak zostałem wyciągnięty na rynek. Karolina postanowiła, że wyżyje się na mnie i zaczęła pisać o tym Justynie. Justynie się zakręciło w głowie i pojechałem z nią do domu. Zwaliliśmy buty, usiedliśmy na jej łóżku Spytała mnie, w ogóle nie przygotowanego, prosto z mostu: Przespałeś się z Karoliną? Ja zrobiłem karpia i pomyślałem 'dorwało mnie' i skłamałem... Prosto w oczy, jak bym pociągnął spust przy jej skroni... Moja miłość przepadła. Wtedy zacząłem sobie wmawiać że to dla dobra przetrwania tych trudnych chwil... Później już mój brak pewności siebie spadał na łeb na szyje. Przy każdej kłótni czułem poczucie winy, nie wiedziałem już sam czego chce... Zawsze jej musiała być racja, wtedy to bym sam sobie strzelił w skroń...Tyle że czas zrobił swoje i przyzwyczailiśmy się do siebie i stała mi się bliska... [to naprawdę ciężko jest opowiadać takie złe rzeczy o sobie, naprawdę Ci współczuje]. Myślałem też o spowiedzi, jakiegoś rodzaju duchowej terapii, ale kiedyś przeczytałem w jakimś poradniku że już nigdy się nie powinno wyjawiać partnerowi zdrady i jej powiedziałem....Ona też nie była przygotowana na tą dalszą część historii o Karolinie. Szła na negocjacje, bo nam nie wychodziło i oddała mi pierścionek (ze srebra). Ja wypiłem już parę browarów i dałem jej poznać prawdę. Ona zaczęła drgać jakby blat stołu chciała wyrwać i wyszła z knajpy. Będziesz mieć przesrane jak On się zabije, to będzie smutna chwila kiedy powiesz mu w tą zakochaną, rozmarzoną buźkę z wielkimi oczami zapatrzonymi w Ciebie że jest taki irytujący, że przespałaś się w końcu z jakimś facetem z krwi i kości. Nie ważne co powiesz on to odbierze prawidłowo wtedy najlepiej nic nie mów i pozwól mu to sobie jakoś ja już nie odróżniam dobra od zła , tracę orientację w tym co jest szacunkiem , a co jego wyraźnym brakiem. chyba nawet zatraciłam granicę między troską o dobro Kuby , a chronieniem własnego tyłka. ale boję się. wiem, że Kuba nie zasługuje na zycie w kłamstwie , że z racji tego jak dobrym człowiekiem i partnerem dla mnie jest powinnam pozwolić poznać mu prawdę i zrobić z nią co uzna za najsłuszniejsze. zresztą jak widać na Twoim przykładzie - kłamstwo nie jest najlepszym wyjściem z takiej sytuacji. poza tym tak , racja , nie powinnam narażać go na cios jakim byłoby dowiedzenie się o zdradzie od osób trzecich , a tym bardziej mojego eks.. ale lęk , że go utracę , że może przyjąć to na tyle źle , że sobie coś zrobi , nie pozwala mi na zrobienie niczego poza udawaniem , że nic się nie się w tym wszystkim jak durna , bo czego bym nie wymyśliła , jakiej decyzji nie podjęła - ryzykuję , ze ta decyzja pociągnie za sobą koszmarne skutki. 120 Odpowiedź przez undead nightmare 2012-07-10 15:06:21 undead nightmare Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-21 Posty: 189 Odp: NiENAWIDZĘ SIEBIE. skrzywdziłam wspaniałego faceta. Ja poczułem to że już ją straciłem, zanim jeszcze Jej powiedziałem. Ci wszyscy postowicze sprawili, że już jesteś świadoma, że jest zdrada w Waszym związku...Możesz nie zdążyć z powiedzeniem prawdy Kubie...Większość tu osób używa wielkich liter i patosu i nauki do opisania swojego zdania na temat zdrady, ale jest takie amerykańskie powiedzenie "when the push comes to shove" które oznacza moment w którym następuje COŚ ważnego, coś co zatrzymuje wskazówki zegara i pamięć... Pobicie, Pierwszy występ na scenie, Coś co sprawia że Ci tętnice dygocą od tętna...Na to nie ma oparcią, bo takie momenty definiują Ciebie, nas... To one egoistycznie Ci mówią, żebyś zrobiła krok w za to że truję cynizmem, ale wszyscy już takie JA mamy w sobie... Czarny kot przynosi pecha tylko, jeśli jesteś myszą.
Mgr Magdalena Golicz Psycholog , Chorzów. 84 poziom zaufania. Warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty małżeńskiego. Pomoże przepracować wszystkie aspekty zdrady, utraty zaufania i bliskości w związku, pozwoli pracować nad odbudową poczucia bezpieczeństwa i relacji. redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie.
Zdrada żony Jak zachowuje się żona po zdradzie męża ?Najczęściej mówi się, że to mężczyźni są tą złą płcią, jasne, że to nie jest prawdą. Kobiety również zdradzają może w mniejszym stopniu, ale i tak się to dzieje. Specjaliści twierdzą, że istnieją pewne zachowania w których możemy dostrzec, że żona ma coś na sumieniu. Skoro trafiłeś na ten artykuł, prawdopodobnie masz pewne podejrzenia co do wierności swojej żony, ale spokojnie zachowania, które opisze poniżej nie świadczą od razu o zdradzie. Jeśli zauważysz u swojej żony któreś z tych zachowań nie załatwiaj tego od razu krzykiem tylko najpierw porozmawiaj- rozmowa wystarczy w zupełności. Pamiętaj, że każda kobieta jest inna, a Twoja żona może zachowywać się zupełnie inaczej, ale też z drugiej strony kobiety bardziej są ostrożne od Panów i lepiej idzie im zachować ostrożność w ukrywaniu wielu korzystanie z telefonu i nierozstawanie się z nim, albo dodatkowo zmiana haseł na każdym możliwym swoim koncie. Tutaj może już nam się zapalić lampka, ponieważ nagle ceni swoją prywatność czego nie robiła do tej dłużej zaczęła pracować i wracać coraz później z pracy, albo jeszcze nagle pojawiły się wyjazdy służbowe- miej na to oko, ponieważ prowadzenie podwójnego życia wiąże się ze sporą organizacją dbałość o siebie- pewnie nie ma nic złego w dbaniu o siebie jest to wręcz wskazane i normalne, że kobiety lubią dbać o siebie i taka ich natura, ale gdy nagle przywiązuje większą wagę do swojego wyglądu na co wcześniej nie zwracała, aż tak sporej uwagi. Zaczęła codziennie rano biegać, zmieniła styl ubrań, mocniej się maluje, a nawet zmiana wizerunku- może być to sygnał, że chce podobać się komuś ochoty na seks- Niekoniecznie jest sygnałem, że kobieta Cię zdradza, ale już warto na tym etapie porozmawiać co jest tego akurat jest to bardzo przykre zachowanie, gdy nagle osoba, która Cię kocha przestaje się Tobą interesować, nie pyta jak w pracy, przestaje się interesować całkowicie Twoją osobą, bądź tutaj już czujny, ponieważ najczęściej przyczyną nagłej oziębłości w stosunku do małżonka jest przelanie wszystkich swoich uczuć na kogoś jej szafie pojawiło się znacznie więcej nowej bielizny. Pomijając nowe komplety bielizny, ale również pończochy czy stroje chce robić wszystko sama, wcześniej chciała, żebyście jeździli w dwójkę do sklepu, a ona teraz chętniej sama wychodzi, gdziekolwiek, byleby przestała planować wspólne wyjazdy czy wyjścia, a robiła to do tej pory non stop jak każda kobieta uwielbia planować, a gdy przestaje snuć z Tobą plany jest niepokojącym się jej w przeszłości już zdradzić- jest to udowodnione badaniami, że jeśli ktoś ma na swoim koncie zdradę to zrobi to kolejny uwagi na innych, gdy zaczęła oglądać się za innymi mężczyznami świadczy o pewnym momencie przesadne okazywanie uczuć, również kolejna sprawa udowodniona naukowo jak ktoś zdradzi ma tendencje do podkreślania swojego przywiązania, aby uśpić u drugiej osoby czujność. Tagi: ⭐ zwierzenia zdradzających żon, z kim zdradzają żony, depresja po zdradzie żony, jak zdradzają żony, objawy zdrady przez żonę, Chociaż ciężko o kredyt zaufania dla partnera to jest on konieczny. Jeżeli jednak zdrada się powtarza to sprawa wygląda znacznie poważniej. Życie z kimś, kto oszukał nas po raz kolejny, ociera się o masochizm. To ciągły lęk przed kolejnym takim doświadczeniem i brak zaufania do partnera.
Zdrada, brak kary, zadośćuczynienia Rozpoczęte przez ~czwórka, 24 lut 2021 ~czwórka Napisane 24 lutego 2021 - 22:34 @raz napisałeś w innym wątku" "Konfiguracja - oboje cierpia a zadne tego nie wykrzyczy. On, z zalu ze zdradzala, ona z zalu bo nie miala szansy poniesc kary a moze nawet sie pokajac. Obrazanie sie, olanie, udawnie ze 'tego' nie bylo, bycie 'ponad to' nie uzdrawia sytuacji. NIGDY. Tak sie traktuje smieci, ludzi na ktorych nam nie zalezy. ludzi ktorym nie chcemy wybaczyc. Jezeli jestesmy gotowi wybaczyc a tak robimy to jest pastwienie sie nad nimi i czesto tez nad soba. KARA oczyszcza (przy zalozeniu zalu za wystepki) , przywraca godnosc poszkodowanemu i tym bardziej winnemu. Odbycie kary zamyka etap. Otwiera drugi. KARE wyznacza poszkodowany, przerzucenie tego obowiazku na winnego to ponizanie go lub uznanie czynu za ktory ma byc ukarany za nieistostny dla drugiej strony. Brak wyznaczenia kary nie pozwala odbyc pokuty winnemu i powoduje frustracje oraz nienawisc do poszkodowanego (w relacjach, w zwiazku ktory chca kontynuowac). Tak dziala psychika czlowieka o zdrowej 'glowie', od tysiecy lat. na tym opiera sie obecna psychologia. Nie chcesz wybaczyc, nie rob tego, masz prawo ale nie UDAWAJ ze wybaczyles. Nie wciagaj w bagno zarowno siebie udreczajac sie, w imie swojej szlachetnosci jak i drugiej strony nie dajac jej szansy na odbycie KONKRETNEJ kary, trzymajac ja za ryj reszte zycia i patrzac jak sie miota zeby ci wynagrodzic bez perspektywy na koniec tych cierpien, bez perspektywy na normalnosc. Dodatkowo ostentacyjnie (sadystycznie) uzalajc sie przed calym swiatem, pozornie wspanialomyslnie karajac siebie" W zwiazku z tym mam kilka pytań: @raz jak myślisz dlaczego osoba zdradzona ucieka przed wymierzeniem kary, zamiata pod dywan? @Otis, to w sumie też pytanie do Ciebie. Kiedy zdradzony otrzymuje informację od zdradzającego o zdradzie lub on sam przedstawia zdradzającemu dowody jego zdrady a potem nie dąży do wyjaśnienia, napiętnowania czynu, ukarania ale wręcz przeciwnie jest brak jakichkolwiek działań to o co w tym chodzi? Kiedy zdradzony zachowuje się tak jakby się nic nie stało to Waszego męskiego z punktu widzenia dlaczego tak się dzieje? Czy to jest strach zdradzonego przed tym, że konfrontacja pogorszy sytuację i partner, który zdradził odejdzie? Z czego to może wynikać, czy tak jak mi się wydaje z braku szacunku do siebie? Braku miłości do samego siebie, braku adekwatnego poczucia własnej wartości? Czy to już raczej zwykłe wyrachowanie? Zdradzający ma tak wysoką wartość dla zdradzonego, że kalkulacja wyszła na całkowitą nieopłacalność ewentualnego rozwodu, więc należy dla przyszłych zysków, przełknąć porażkę i kontynuować związek. Czy to jest właśnie ta miłość, która wszystko wybaczy? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Pf ~Pf Napisane 25 lutego 2021 - 00:12 @ Czwórko, poruszyłem ten kamień, więc też się odezwę. Twoje pytania są słuszne. Ja uważam, że u jednych będzie to strach przed samotnością, u innych zaniżone poczucie własnej wartości, jeszcze u innych wyrachowanie. Ale powodów może być jeszcze więcej. Może to być silna, ale też prosta wiara (ta religijna) - właśnie w przebaczenie i w formę miłości. W przebaczenie jako formę nawrócenia. Ile zrozumienia za nią się kryje - to zależy od każdego osobno. Ale nie można jej z gruntu przekreślać, bo może być u niektórych bardzo autentyczna. Może to być i część postrzegania świata oparta na nieocenianiu bez uprzedniego dojścia do odpowiedzi: dlaczego. Stoicka - co nie znaczy pozbawiona uczuć - postawa wobec drugiego człowieka. Trudna do zrozumienia dla drugiej strony szczególnie wtedy, gdy nie potrafi odpowiedzieć dlaczego. Bo z drugiej strony, widzisz, twoje pytanie, choć słuszne, jest też jednostronne. Problem obejmuje przecież dwie strony. Dlaczego druga strona domaga się kary i na podstawie jej charakteru lub braku ocenia stronę, którą zdradziła? Skoro są ludzie, którzy kary nie będą się domagać, a jej fakt uznają za atak na własną suwerenność, to mnie od razu nasuwa się pytanie, co zatem kieruje ludźmi, ktorzy kary dla siebie się domagają? Jak dla mnie linia jest tu bardzo cienka, a pytania mogą paść tej samej natury: czy to ich brak wiary w siebie, brak poczucia własnej wartości, autodestrukcyjna motywacja? Czy to może wyrachowanie: karę odbębnię i mam czystą kartę, do następnego wyskoku i kary? Jako ludzie jesteśmy naprawdę bardzo zróżnicowani w tym, jak odbieramy świat, i jak traktujemy siebie samych. W tej różnorodności ludzkich charakterów ważne jest, moim zdaniem, nie tyle skupiać się na szukaniu przykładów takich czy innych reakcji, ale na istocie tego, co jest istotą samej kary i zadośćuczynienia. Moim zdaniem jest nią zrozumienie. Swojego czynu oraz swoich motywów. A u różnych ludzi w różnym momencie to zrozumienie następuje. U jednych już tuż po dopuszczeniu się zdrady, u innych dopiero w wyniku przyłapani i kary, a jeszcze u innych może zdradę poprzedzać. Już w tych trzech różnych przypadkach forma oraz skutek kary może być inny. Logicznym więc jest, że kara powinna być adekwatna nie tylko do czynu, ale i do osoby i kierujących nią motywów. Trudność partnerów w związku może polegać na wybraniu właściwej drogi. Bo nie znają wystarczająco siebie na wzajem i siebie samych. To z kolei może wynikać z braku uwagi, ale może też wynikać z bycia nieautentycznymi w związku lub w kochaniu wyobrażeń (tak o partnerze, jak i o sobie samym). Największą szansę poradzić sobie samemu z problemem mają pary, w których obie strony są wobec siebie autentyczne. Im mniej tajemnic i gry wokół własnej osoby przed drugim i przed sobą samym, tym łatwiej. Reszta musi najpierw znaleźć drogę do odpowiedzi kim naprawdę są. A to jest kwestia odwagi. U obojga partnerów. Nim się oceni. Wiem, to nie upraszcza odpowiedzi na pytanie w wątku. Ale moim zdaniem tu nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi i jednej uniwersalnej drogi. Miłosci natomiast trudno stawiać zarzut, że może wybaczyć, bo zawsze pojawia się pytanie: dlaczego może zdradzić, prawda? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Jednorożec ~Jednorożec Napisane 25 lutego 2021 - 11:40 Co to za związek, w którym jedno karze drugiego? I co gorsza potem usprawiedliwia swoje zachowanie i krzywdzenie partnera jego wcześniejszą zdradą. Co to za związek, w którym jedno żyje w poczuciu winy, a drugie to wykorzystuje? Zdrada może mieć różne skutki. Jedni zrozumieją, że to był błąd i więcej tego nie zrobią. Drudzy dojdą do wniosku, że ich związek nie ma szans i sensu, po czym odejdą, nawet aby żyć samemu. W takich przypadkach przyznanie się tylko powiększy ból i cierpienie. Oczywiście są nałogowi zdradzacze, dla których to sport i nic ich nie obchodzą uczucia drugiej strony. Od takich należy się trzymać z daleka, chyba że partner jest taki sam i to toleruje. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy popełnia błędy lub zbacza z wytyczonych sobie norm. Ważne, aby wyciągać wnioski i nie krzywdzić się nawzajem. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~40+ ~40+ Napisane 25 lutego 2021 - 13:25 Najbardziej dotkliwą i bolesną "karą" są wyrzuty sumienia. A pewne zachowania potrafią te wyrzuty sumienia wyjątkowo podsycać. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kobietka ~kobietka Napisane 25 lutego 2021 - 14:57 ~Pf napisał:Może to być silna, ale też prosta wiara (ta religijna) - właśnie w przebaczenie i w formę miłości. W przebaczenie jako formę nawrócenia. Ile zrozumienia za nią się kryje - to zależy od każdego osobno. Ale nie można jej z gruntu przekreślać, bo może być u niektórych bardzo autentyczna. Moim zdaniem - tylko bardzo silnie wdrukowana, przez co ograniczająca. Ale to nie tylko wiara, to wszystko to, co sprowadza się do: "dobry człowiek powinien...". I o ile ma to sens w już podejmowanych wobec drugiego człowieka działaniach, tak nie ma przełożenia na przeżywane uczucia. Uczucia przecież nie rozumieją - uczucia po prostu są. Taki abstrakcyjny przykład: podchodzi do ciebie kobieta w szpilkach. Patrzy ci w oczy, potem tę szpilkę wbija ci w stopę. Ciebie bardzo boli, chce ci się płakać - ale kobieta już w trakcie tłumaczy, że nie mogła inaczej, bo tam - i wskazuje ci palcem jegomościa stojącego pod ścianą - jest koleś, który ją do tego zmusił jakimś strasznym szantażem. Tak czysto rozumowo możesz jej nawet współczuć - ale czy możesz przy tym wypierać, że ta cholerna stopa cię jednak boli? No... możesz. Nawet bardzo długo. Czy ludzie właśnie tak nie postępują z emocjami? Myślą o nich, cenzurują je, unikają ich, obrabiają je w przeróżne ramki cudzych i swoich "powodów", nie dając im ani wybrzmieć (przede wszystkim we własnym wnętrzu), ani - w efekcie - przeminąć. Zwłaszcza "dobre" powody sprawiają, że stoją w schizofrenicznym rozkroku między "czuję" a "wiem". Owszem, możemy rozumieć innych ludzi (jeszcze bardziej oczywistym jest, że powinniśmy do tego właśnie dążyć), ale najpierw sobie samemu dając trochę przestrzeni na własne uczucia. Po kolei. Dla tych ostatnich rzeczywistość skomplikowana nie jest. Wręcz przeciwnie, to bardzo proste - boli cię stopa. Tyle, tła nie ma. Czy twoje powstrzymywanie łez wobec tego prostego faktu ci w czymkolwiek pomoże? Czy raczej będziesz cierpiał coraz bardziej, a partner i tak to odczuje? Jak dla mnie - nie: "powinienem czuć", tylko "w tej chwili czuję to i to". Nie: "to boli, że boli", więc lepiej to zamknąć. Konfrontacja (w mniej więcej cywilizowanej formie oczywiście) oczyszcza, ale ostatecznie nie musi być nawet potrzebna, jeśli człowiek przed uczuciami (jakiekolwiek by one nie były) nie ucieka sam - i sam siebie w ten sposób "oczyścić" potrafi. To nie kwestia dyskursywnego rozumu. Wypieraniem czy inną racjonalizacją się tu niczego nie zdziała. W obecnej chwili jestem przekonana, że to słuszna droga. Tak ogólnie, niekoniecznie ściśle dotycząca tematu wątku. Dlatego, że, cóż... faktycznie działa. I to przede wszystkim, jeśli się nie chce krzywdzić ani siebie, ani innych. Albo jeśli między jednym a drugim nie chce się wybierać. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kobietka ~kobietka Napisane 25 lutego 2021 - 19:17 Pa! Wszystkim, ale przede wszystkim Tobie. Pa. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 25 lutego 2021 - 22:20 Dzięki. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 26 lutego 2021 - 00:26 ~czwórka napisał: ...Kiedy zdradzony otrzymuje informację od zdradzającego o zdradzie lub on sam przedstawia zdradzającemu dowody jego zdrady a potem nie dąży do wyjaśnienia, napiętnowania czynu, ukarania ale wręcz przeciwnie jest brak jakichkolwiek działań to o co w tym chodzi? Kiedy zdradzony zachowuje się tak jakby się nic nie stało to Waszego męskiego z punktu widzenia dlaczego tak się dzieje? Czy to jest strach zdradzonego przed tym, że konfrontacja pogorszy sytuację i partner, który zdradził odejdzie? Z czego to może wynikać, czy tak jak mi się wydaje z braku szacunku do siebie? Braku miłości do samego siebie, braku adekwatnego poczucia własnej wartości? Czy to już raczej zwykłe wyrachowanie? Zdradzający ma tak wysoką wartość dla zdradzonego, że kalkulacja wyszła na całkowitą nieopłacalność ewentualnego rozwodu, więc należy dla przyszłych zysków, przełknąć porażkę i kontynuować związek. Czy to jest właśnie ta miłość, która wszystko wybaczy? @czworka, Chyba kwestia pobudek - wyrachowanie lub strach ,ewentualnie 'naiwnosc' (niewielki odsetek). Wyrachowanie to - zbyt dobrze sie mam aby ryzkowac utrate tego lub zwykle wygodnictwo lub zemsta, ktora jak wiemy najlepiej smakuje na zimno ;) 'Naiwnosc' - to juz wspomniane wyzej wgrane (wychowanie, zle pojmowane zasady religii lub norm spolecznych) przeswiadczenie, 'ze tak trzeba'. To raczej nie wystepuje u ludzi emocjonalnie zrownowazonych. Strach - w szerokim znaczeniu, kompleksy, obawy itpd co sama napisalas, cytujac 'Czy to jest strach zdradzonego przed tym, że konfrontacja pogorszy sytuację i partner, który zdradził odejdzie? Z czego to może wynikać, czy tak jak mi się wydaje z braku szacunku do siebie? Braku miłości do samego siebie, braku adekwatnego poczucia własnej wartości?' Zreszta pewnie pobudek moze byc wiecej, moze to byc mix kilku z wymienionych czy z kazdej wziety jakis powod. Jak wiemy ludzie sa pojebani. WSZYSCY. Kazdy na swoj sposob, jedynie u jednych to bardziej 'widac' a u innych mniej. Jednym ze swoim joblem zyje sie trudniej innym to wcale nie 'przeszkadza' zyc. W kazdym razie to co napisalem, w cytowanym przez ciebie poscie na poczatku tego watku, odnosilo sie do sytuacji - on che wybaczyc (daje szanse), ona chce wybaczenia (zaluje) i zalezy im na naprawie, kontynuacji zwiazku. Wg mnie bez wyznaczenia i odbycia KARY nie da sie zaczac 'od nowa'. MUSI to byc KARA a nie jak pisal pisal np. @robert - bycie konsekwentnym (nie w tej sytuacji) bo jakie konsekwencje mozna wyciagnac w stosunku do zdradzajacego ? Jedynie odejsc. Wybaczyc to nie jest zadna konsekwencja to wrecz jej odwrotnosc. To samo zaczynac 'od nowa'. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~solasi ~solasi Napisane 26 lutego 2021 - 08:45 ~raz napisał: W kazdym razie to co napisalem, w cytowanym przez ciebie poscie na poczatku tego watku, odnosilo sie do sytuacji - on che wybaczyc (daje szanse), ona chce wybaczenia (zaluje) i zalezy im na naprawie, kontynuacji zwiazku. Wg mnie bez wyznaczenia i odbycia KARY nie da sie zaczac 'od nowa'. MUSI to byc KARA a nie jak pisal pisal np. @robert - bycie konsekwentnym (nie w tej sytuacji) bo jakie konsekwencje mozna wyciagnac w stosunku do zdradzajacego ? Jedynie odejsc. Wybaczyc to nie jest zadna konsekwencja to wrecz jej odwrotnosc. To samo zaczynac 'od nowa'. @Raz, napisz proszę o jakiej karze mówisz. Próbuję to jakoś ogarnąć i się zastanawiam... Kto wyznacza tę karę, jaka to kara, jak się odbywa? Nie za bardzo to rozumiem, jak w relacji romantycznej między dwojgiem dorosłych osób można mówić o karze... A jeśli kara, to i pewnie czasem za coś trafia się nagroda. Czy wierność winna być nagradzana? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Star ~Star Napisane 26 lutego 2021 - 09:40 Mnie też cały czas zastanawia o jakiej karze myśli @raz. Co to za kara i jak długo ona miałaby trwać? Moim zdaniem jedynym sposobem, aby uratować związek po zdradzie jest wybaczenie, próba odbudowania zaufania, oddzielenie przeszłości grubą kreską i nie oglądanie się wstecz (choć zapomnieć się nie da). Jeżeli wątek zdrady ciągnie się w nieskończoność to zatruwa życie w tej relacji. Jeśli ktoś cały czas jest podejrzliwy, sprawdza partnera, posądza go ciągle o niewierność i szpieguje za każdym razem gdy opuści dom to nie jest to już związek kochających się ludzi a więzienie. Jeśli ktoś nie potrafi wybaczyć i zaufać ponownie (a ma do tego prawo) to najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Jednorożec boomer ~Jednorożec boomer Napisane 26 lutego 2021 - 12:45 @Raz jako boomer jest starej daty. Dajcie mu spokój. Pewnie za wierność i posłuszność daje cukierki, a za przewinienia kobiety względem mężczyzny klapsy na pupę. ;p Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Robert1971 ~Robert1971 Napisane 26 lutego 2021 - 12:54 Ja myślę, że zgubiliśmy tu chyba definicję zdrady... Bo to, że odbycie z kimś stosunku seksualnego za zdradę się uważa to chyba jasne - choć i takie rzeczy mogą być w niektórych kręgach uważane za dozwolone ;-). Ale gdy ktoś sobie poflirtuje z koleżanką z pracy - czy to już zdrada? Gdy przy okazji załatwiania spraw służbowych - powiedzmy - odbędzie przyjacielską pogawędkę, może i trochę figlarną - czy to już zdrada? Albo utrzymuje z kimś kontakt - telefoniczny, mailowy, spotyka się regularnie - czy to zdrada? Ma przyjaciółkę (facet) i ona wie o wielu 'ich' sprawach - czy to zdrada? To bardzo szerokie pojęcie :-). Może ktoś też mieć lepszy kontakt ze swoją własną mamuśką niż z żoną/mężem - i to też można uznać za rodzaj zdrady - że pozwala w ogóle mamuśce wtrącać się w ich sprawy. Pisałem o konsekwencjach - czyli spij piwo, którego naważyłaś/eś. Ot tyle. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania z kimś, kto się sprzeniewierza - nie dotrzymuje słowa, nie respektuje moich potrzeb, pogardza, ma w dupie, nie współpracuje... To bym nazwał zdradą. W szerszym pojęciu odmawianie seksu też można uznać za zdradę - bo czymże jest związek dwojga ludzi bez seksu gdy przynajmniej jedno z nich go potrzebuje. I co...? Jak ona poszła sobie na lewiznę, to mam zdjąć pasa i spuścić lanie na dupę - dziesięć gorących? No trochę bez sensu. Co miałbym przez to zyskać? Zatem albo to akceptuję i wybaczam - mówi się 'trudno' i kocha się dalej, a ja się zastanawiam co jest 'nie tak' i jak tu zapobiec dalszym tego typu zdarzeniom, albo... Mówię wprost: Skoro Ci tak z nim dobrze, to droga wolna - ja z Tobą nie chcę dłużej dzielić łoża :-). No innego wyjścia raczej nie widzę. Takie 'nic nierobienie' nie prowadzi do dobrych efektów - atmosfera będzie kiepska i tak doprowadzi do rozstania. Moim zdaniem trzeba coś z tym zrobić i temat zamknąć. Chyba, że ktoś jest 'cierpiętnikiem' z natury i takie 'cierpiętnictwo' daje mu rodzaj satysfakcji - kocham to mogę pocierpieć. A niepozamykane tematy go kręcą. Albo jest życiowo na tyle nieporadny, że boi się odejścia, samotności, samodzielności - tacy też są. :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 26 lutego 2021 - 17:26 ~solasi napisał:~raz napisał: W kazdym razie to co napisalem, w cytowanym przez ciebie poscie na poczatku tego watku, odnosilo sie do sytuacji - on che wybaczyc (daje szanse), ona chce wybaczenia (zaluje) i zalezy im na naprawie, kontynuacji zwiazku. Wg mnie bez wyznaczenia i odbycia KARY nie da sie zaczac 'od nowa'. MUSI to byc KARA a nie jak pisal pisal np. @robert - bycie konsekwentnym (nie w tej sytuacji) bo jakie konsekwencje mozna wyciagnac w stosunku do zdradzajacego ? Jedynie odejsc. Wybaczyc to nie jest zadna konsekwencja to wrecz jej odwrotnosc. To samo zaczynac 'od nowa'. @Raz, napisz proszę o jakiej karze mówisz. Próbuję to jakoś ogarnąć i się zastanawiam... Kto wyznacza tę karę, jaka to kara, jak się odbywa? Nie za bardzo to rozumiem, jak w relacji romantycznej między dwojgiem dorosłych osób można mówić o karze... A jeśli kara, to i pewnie czasem za coś trafia się nagroda. Czy wierność winna być nagradzana? @solasi, ja z kolei probuje ogarnac co to jest ta 'relacja romantyczna między dwojgiem osób'. To te nowoczesne okreslenie jak kobieta daje doopki tylko jednemu facetowi a on bzyka tylko ja ? ;) A jesli za 'zle' zycie (przestepstwa) karze sie wiezieniem czy nawet smiercia to za 'dobre' zycie jaka powinna byc nagroda ? dodatkowe zycie? Nie zartujmy sobie ;). Nagroda jest jedynie uznanie w oczach innych ludzi, w opisywanym przypadku w oczach partnera, czyli udany zwiazek. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka w świetnym humorze ~czwórka w świetnym humorze Napisane 26 lutego 2021 - 17:34 ~Jednorożec napisał: (...) za przewinienia kobiety względem mężczyzny klapsy na pupę. ;p I takie kary to ja rozumiem;-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 26 lutego 2021 - 17:44 ~raz napisał:~solasi napisał:~raz napisał: W kazdym razie to co napisalem, w cytowanym przez ciebie poscie na poczatku tego watku, odnosilo sie do sytuacji - on che wybaczyc (daje szanse), ona chce wybaczenia (zaluje) i zalezy im na naprawie, kontynuacji zwiazku. Wg mnie bez wyznaczenia i odbycia KARY nie da sie zaczac 'od nowa'. MUSI to byc KARA a nie jak pisal pisal np. @robert - bycie konsekwentnym (nie w tej sytuacji) bo jakie konsekwencje mozna wyciagnac w stosunku do zdradzajacego ? Jedynie odejsc. Wybaczyc to nie jest zadna konsekwencja to wrecz jej odwrotnosc. To samo zaczynac 'od nowa'. @Raz, napisz proszę o jakiej karze mówisz. Próbuję to jakoś ogarnąć i się zastanawiam... Kto wyznacza tę karę, jaka to kara, jak się odbywa? Nie za bardzo to rozumiem, jak w relacji romantycznej między dwojgiem dorosłych osób można mówić o karze... A jeśli kara, to i pewnie czasem za coś trafia się nagroda. Czy wierność winna być nagradzana? @solasi, ja z kolei probuje ogarnac co to jest ta 'relacja romantyczna między dwojgiem osób'. To te nowoczesne okreslenie jak kobieta daje doopki tylko jednemu facetowi a on bzyka tylko ja ? ;) A jesli za 'zle' zycie (przestepstwa) karze sie wiezieniem czy nawet smiercia to za 'dobre' zycie jaka powinna byc nagroda ? dodatkowe zycie? Nie zartujmy sobie ;). Nagroda jest jedynie uznanie w oczach innych ludzi, w opisywanym przypadku w oczach partnera, czyli udany zwiazek. Kara jakakolwiek, choćby szczera rozmowa co się czuje z powodu tej zdrady, jakaś reakcja na to wydarzenie. A nie, że tak nic i dalej lecimy z tym życiem. Co tu by jeszcze odhaczyć na tej liście: żona jest, dzieci są, pies/kot jest, mieszkanie jest, samochód jest, praca jest. Chodzi o to żeby nie żyło się obok a razem. No chyba, że jednak ja się mylę, chodzi właśnie o to żeby żyło się obok, że tak się powinno żyć w małżeństwie, to jest właściwe. Czyli robię wszystko co chcę w pierwszej kolejności i co jest dla mnie ważne a reszta niech się ustawi w kolejce. Kompletnie nie pojmuje tego kochania siebie, chociaż rozumiem co to znaczy szacunek do siebie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 26 lutego 2021 - 17:50 ~Star napisał:Mnie też cały czas zastanawia o jakiej karze myśli @raz. Co to za kara i jak długo ona miałaby trwać? Moim zdaniem jedynym sposobem, aby uratować związek po zdradzie jest wybaczenie, próba odbudowania zaufania, oddzielenie przeszłości grubą kreską i nie oglądanie się wstecz (choć zapomnieć się nie da). Jeżeli wątek zdrady ciągnie się w nieskończoność to zatruwa życie w tej relacji. Jeśli ktoś cały czas jest podejrzliwy, sprawdza partnera, posądza go ciągle o niewierność i szpieguje za każdym razem gdy opuści dom to nie jest to już związek kochających się ludzi a więzienie. Jeśli ktoś nie potrafi wybaczyć i zaufać ponownie (a ma do tego prawo) to najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie. @star (rowniez @solasi bo pytala o to samo), troche dziwne te domaganie sie wskazania jaka to ma byc konkretnie kara, jak dlugo ma trwac, jak ma byc odbywana. Kto ja wyznacza juz pisalem - poszkodowany (oczywiscie winny na nia przystaje). Wlasnie o to tu chodzi. Ogolnie powiedzialbym, ze kara ma byc adekwatna do uczynku ale nie symetryczna. Uciazliwa ale nie wyniszczajaca. Musi miec ramy czasowe. To tyle. Jaka bedzie to KONKRETNA kara jest calkowicie niestotne a raczej nie da sie tego sztywno okreslic. Moze byc dowolna, rozna jak rozni sa ludzie, jak rozne sa zwiazki i na jak roznych zasadach dzialaja. Troche jestem zdziwony, ze w tym watku ciagle przewija sie i to na powaznie, postrzeganie KARY jedynie w znaczeniu - kara cielesna. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Pf ~Pf Napisane 26 lutego 2021 - 17:52 Powiem tak: związek dwojga ludzi, jak każda inna forma związku, bazuje na regułach. W żadnej dziedzinie życia nie jesteśmy sobie chyba w stanie wyobrazić funkcjonowania wzajemnych ludzkich zależności bez określających je zasad, w których jasne są zadania, prawa, ale również i kary. Te zasady są konieczne niezależnie od tego, czy podstawą związku jest wzajemne zaufanie, czy cokolwiek innego. To po pierwsze, i moim zdaniem, racjonalne. Gdy zasady są jasne, zapobiegają one nieporozumieniom. A jednym z największych jest, moim zdaniem to, które widać w reakcji na pojęcie kary: że dla wielu kara jest w swej naturze zaprzeczeniem zaufania czy zaprzeczeniem miłości. Otóż nie jest. Jest częścią reguł i jest formą konsekwencji wobec złamania reguł związku. I tyle. Więc to, co jako pojęcie kary się tu przewija – jak choćby wieczne wyrzuty, trzymanie kogoś w poczuciu winy, czy nawet danie komuś w dupę – to nie jest forma kary, lecz wyraz bezsilności oraz wynik braku owych jasnych reguł. No chyba, że obie strony się na taką formę kary umówią – ale wtedy, karane, powinny siedzieć cicho i znosić to, na co się zgodziły. Jesteśmy przecież dorośli, i jeśli ustalamy raniące nas reguły, to już nasz problem. Dla mnie natomiast kara to jasny, czytelny sygnał. Akceptowany przez obie strony jako konsekwencja, nie odbierający żadnej ze stron poczucia godności w sytuacji, gdy miłość i inne wyższe uczucia zostają zdradą sponiewierane. W przypadku związku i zdrady, tak jak w przypadku innych umów, wchodzi w grę zerwanie umowy. Jedynie od tego jak funkcjonował związek, jak głęboka i jak wzajemna więź łączy obie strony, to zerwanie umowy może być pełne, ale może być też czasowe, warunkowe, czy nawet wyłącznie symboliczne. Jak w każdej sytuacji, karze towarzyszyć będzie ból. Ale ból nie jest i (jeżeli się kochamy) nie ma być wynikiem kary, lecz czynu, którego kara jest jedynie konsekwencją. I mimo bólu, kara wprowadza jasność sytuacji. Jasność pozycji, na których w tej nowej sytuacji znajdują się obie strony. Robi się czyste, wolne miejsce na przeprosiny i na przebaczenie. To, czy tę, czy też tamtą stronę na ten kolejny krok stać, to już znowu inna sprawa. Tu do głosu ma szansę w pełni powrócić znowu miłość, u obu stron. Ale tak zdadzony, jak i zdradzający mają przede wszystkim szansę do oczyszczenia. Do jasnego spojrzenia na zdarzenie, sytuację, swoją rolę a przede wszystkim na wartość swoją i tworzonego wspólnie związku. I to jest najważniejsze, ponieważ zdrada obie te wartości, u obu stron, poddaje głębokiej wątpliwości. A, moim zdaniem, obie strony mają prawo do odzyskania zrozumienia i poczucia swojej wartości oraz wartości tego, co wspólnie stworzyły. To jest podstawa ufności budowanej na sobie i na drugim człowieku. Potrzebujemy do życia jednej i drugiej tak długo, jak długo nie jesteśmy ostatnim egzemplarzem naszego gatunku. I tyle ja rozumiem pod pojęciem kary i przebaczenia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Jednorożec ~Jednorożec Napisane 26 lutego 2021 - 18:08 Pleciecie androny. Jak jest kara to jest zemsta, a nie przebaczenie i zrozumienie. Jak jest kara to jest egoizm, bo Ty czujesz się pokrzywdzony, ty domagasz sie sprawiedliwości i ty musisz wyrównać rachunki. Karze musi towarzyszyć ból? Serio? Od kiedy to miłość polega na zadawaniu bólu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~40+ ~40+ Napisane 26 lutego 2021 - 18:15 Tu nie chodzi o karę w dosłownym sensie, jako rewanż, zemstę. Myślicie i patrzycie jednowymiarowo. Trochę jakby z klapkami na oczach. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 26 lutego 2021 - 18:15 ~czwórka napisał: Kara jakakolwiek, choćby szczera rozmowa co się czuje z powodu tej zdrady, jakaś reakcja na to wydarzenie. A nie, że tak nic i dalej lecimy z tym życiem. Co tu by jeszcze odhaczyć na tej liście: żona jest, dzieci są, pies/kot jest, mieszkanie jest, samochód jest, praca jest. Chodzi o to żeby nie żyło się obok a razem. No chyba, że jednak ja się mylę, chodzi właśnie o to żeby żyło się obok, że tak się powinno żyć w małżeństwie, to jest właściwe. Czyli robię wszystko co chcę w pierwszej kolejności i co jest dla mnie ważne a reszta niech się ustawi w kolejce. Kompletnie nie pojmuje tego kochania siebie, chociaż rozumiem co to znaczy szacunek do siebie. Czolem Czworka, W trakcie jak swoje pisalem to ty zdazylas juz opublikowac :) Jakakolwiek (kara) to chyba zle slowo, to takie - byleby byla ta kara, moze byc byle jaka, nawet pozorna. Chyba nie o to chodzi. Napisalem wyzej jakie ja widzialbym kryteria kary. W kazdym razie winny musi byc gotowy poswiecic 'cos' aby odkupic winy a poszkodowany gotowy do calkowitego wybaczenia po czasie odbytej 'proby'. Wtedy mozna domniemywac szczerosc z obu stron. Dopiero wtedy GRUBA KRESKA. To wtedy dziala jak spoiwo 'nowego' poczatku zwiazku, bo przyszlo z trudem, tak jak z trudem wydaje sie ciezko zarobione pieniadze. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Gdzie najczęściej jest romans? W pracy. Tak dokładnie w miejscu, w którym przebywa około 8 czy 12 godzin, a jeszcze częściej, gdy jest bezpośrednim przełożonym kobiet. Dlaczego więc tak się dzieje, czemu mężczyźni decydują się najczęściej na romans w swoim miejscu pracy? Jest to często spełnienie swoich skrytych fantazji o
Odejście partnera spada na nas niczym grom z jasnego nieba i wówczas szukamy wyjaśnienia dla zaistniałej sytuacji, analizujemy nasze relacje z partnerem i nie dostrzegamy tego, co przyczyniło się do jego odejścia. Zaślepieni bólem, rozpaczą, chęcią odzyskania partnera za wszelką cenę nie potrafimy dostrzec tego, co zadecydowało o
W żadnym wypadku nie należy kończyć związku za pomocą smsa, e-mailu czy milczenia, licząc na to, że partner sam zrozumie, że to już koniec. Nie ma chyba gorszych sposobów na zakończenie związku jak odejście bez słowa lub lakoniczne oznajmienie, że to już koniec. Nawet, jeśli już nie kochamy, to należy pamiętać o tym, że . 412 398 75 408 5 298 426 325

brak poczucia winy po zdradzie